W sobotę w Teterow zawody o Wielką Nagrodę Niemiec (godz. 19.00, Canal+). To 200. turniej w historii cyklu Grand Prix!
GP Niemiec to ósmy z jedenastu przystanków tegorocznej walki o miano najlepszego żużlowca świata. Teterow po raz pierwszy gościć będzie elitę.
- Stadion znajduje się kilka kilometrów od Teterow i jest wciśnięty w las. Prowadzi do niego jedna droga; w trakcie zawodów uruchamiane są specjalne autobusy, które dowożą kibiców z miasta na obiekt – opowiada bydgoski dziennikarz Andrzej Matkowski, który współpracuje z portalem speedway24.com oraz naszą gazetą i dziś będzie w Teterow. - Tor jest dość krótki [314 metrów], ale szeroki. Nie tak dawno gościłem tam na turnieju o Schildbürgerpokal, gdzie wyścigi eliminacyjne odbywały się w pięcio-, a finał w sześcioosobowym składzie. Tor jest dość twardy, ale nadaje się do walki. Myślę, że w sobotę możemy spodziewać się mijanek.
- Na przeciwległej prostej ustawiono trybunę na metalowej konstrukcji z 2655 siedziskami. To nowość, bo dotychczas w Teterow była tylko mała trybunka przy starcie na 614 miejsc. Reszta fanów stoi lub siedzi na wałach. Na stronie internetowej cyklu przeczytałem, że sobotnie zawody będzie mogło obejrzeć 18 tysięcy widzów. Wydaje mi się, że ta liczba jest mocno przesadzona. Chyba, że kibice staną na baczność, bokiem do toru i będą się do siebie przyklejać. Najbardziej prawdopodobnie, że pojawi się ok. 10-11 tysięcy.
- Obok toru żużlowego znajduje się blisko 2-kilometrowa pętla - kontynuuje Matkowski.- Raz do roku, na przełomie kwietnia i maja, odbywają się na niej dwudniowe wyścigi quadów, sidecarów oraz motocykli żużlowych przystosowanych do jazdy na długim torze z drobnymi modyfikacjami [maszyny nie mają np. haków, by można było skręcać w prawo]. To taki terenowy żużel. Zabawa jest przednia, kibiców przyjeżdża bez liku. Ciekawostką jest fakt, że fani mogą usiąść w środku tej pętli i obserwować wyścigi popijając chmielowy napój w piwnym ogródku - kończy Andrzej Matkowski.
Dodajmy jeszcze, że z powodu urazu obojczyka i żeber nie pojedzie dziś Andreas Jonsson. Zastąpi go Michael J. Jensen.
Dziką kartę dostał Martin Smolinski.
