MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Góry lodowe to ich żywioł

Sławomir Kabat
Pokonanie jachtem „Solanus” Przejścia Północno-Wschodniego w Arktyce to marzenie kapitana Bronisława Radlińskiego.

Pokonanie jachtem „Solanus” Przejścia Północno-Wschodniego w Arktyce to marzenie kapitana Bronisława Radlińskiego.

1 października 2011 roku zakończył się trwający 502 dni wielki rejs bydgoskiego jachtu „Solanus” „Morskim Szlakiem Polonii” 2010 - 2011. Armatorem „Solanusa” jest LOTTO Bydgostia. Podczas wyprawy stała trzyosobowa część załogi w składzie kapitan Bronisław Radliński, oficerowie Roman Nowak i Witold Kantak opłynęli obie Ameryki, a przy okazji pokonali dwa trudne wyzwania żeglarskie: arktyczne Przejście Północno-Zachodnie oraz przylądek Horn. Kilka dni temu odbyła się promocja książki, w której opisana jest wyprawa w wersji papierowej i elektronicznej (bezpłatnie można ją pobrać na stronie www.solanus.pl). Przy okazji spotkania w klubie była okazja do podsumowania okresu po zakończeniu rejsu.<!** reklama>

- Po rozpakowaniu bagaży z rejsu od razu w październiku ubiegłego roku wróciłem do pracy - wspomina kapitan Bronisław Radliński. - Przez pięć miesięcy odbyliśmy wiele różnych spotkań m.in. w szkołach, byliśmy zgłaszani w kilku plebiscytach, odbieraliśmy wyróżnienia. Podsumowaniem będzie najbliższy weekend, kiedy 2 marca odbierzemy w ratuszu w Gdańsku jedną z nagród w kategorii „Rejs Roku”, a dzień później będziemy brali udział w Warszawie w targach „Wiatr i woda”, na które nas zaprosił kapitan Krzysztof Baranowski.

Kapitana zapytaliśmy jak zmieniła się jego osobowość i jak ocenia rzeczywistość z perspektywy tak długiej rozłąki z krajem i najbliższymi.

- Po wyprawie nabrałem pewności siebie, wyciszyłem się i zahartowałem w trudnych warunkach - mówi kapitan Bronisław Radliński. - Dwa lub trzy razy przy silnym sztormie jacht z żaglami „położył się na wodzie”. Nie wiedziałem, czy „Solanus” wróci do poziomu, czy dostaniemy szansę od Boga i Neptuna dalej kontynuować rejs pokonując surową przyrodę. Zaimponowali mi Inuici, rdzenni mieszkańcy arktycznych Grenlandii, którzy potrafili zintegrować się z przyrodą. Po dopłynięciu do Polski kiedy włączyłem telewizor zobaczyłem małostkowość i gonitwę ludzi za pieniędzmi. Zastanawiam się jaki to ma sens. Uważam, że w życiu trzeba umieć cieszyć się każdym promieniem słońca i każdym dniem i mieć szacunek dla przyrody. Żeglarstwo to też szkoła życia i charakterów. Na pokładzie załoga musi być zawsze zgrana.

Komandor sekcji Antoni Bigaj twierdzi, że żeglarze to istoty, które po zakończeniu rejsu i rozpakowaniu worka żeglarskiego przystępują do planowania następnej wyprawy. - Na plany jeszcze za wcześnie, ale marzenia już są - mówi.

- W ciągu najbliższych 2- 3 lat „Solanus” będzie odbywał kilkudniowe wyprawy po Morzu Bałtyckim - mówił kapitan. - Naszym marzeniem jest pokonanie lodów Arktyki Przejściem Północno-Wschodnim. Wymaga to zebrania odpowiedniej gotówki, ale najważniejsze to uzyskania pozwoleń od Rosjan i Chinczyków, a to może być droższe od pieniędzy, bo szczególnie Rosjanie niechętnie wpuszczają obcych na akweny, gdzie stacjonują atomowe okręty wojenne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!