Z jednej strony uroczysty bankiet, nagrody i koncert muzyki biesiadnej, z drugiej - gorzkie słowa, zarzuty oraz demonstracje. Tak wyglądały obchody górniczego święta na Kujawach.
<!** Image 2 align=left alt="Image 11910" >Tegoroczna Barbórka była inna niż wszystkie wcześniejsze. Tym razem wizje tego, w jaki sposób uczcić święto podzieliły górniczą brać.
Pod koniec ubiegłego tygodniaw jednej z inowrocławskich restauracji odbył się okolicznościowy bankiet, na który zaproszono grono gości, uroczyście podsumowano tegoroczne osiągnięcia Inowrocławskich Kopalń Soli „Solino” i uhonorowano najbardziej zasłużonych. Jednak taki rodzaj obchodów nie przypadł do gustu związkowcom.
- Zastąpienie tradycyjnej Barbórki górniczej spotkaniem dla wąskiej grupy w restauracji oraz galą piosenki służy wyłącznie propagandowym celom zarządu - oceniali uroczystość działacze górniczej „Solidarności”.
W geście protestu wystosowali oni list otwarty oraz zapowiedzieli, że w niedzielę stawią się przed halą, gdzie odbywać się będzie Gala Piosenki Biesiadnej, i zorganizują pikietę w obronie miejsc pracy oraz umów społecznych. Jak zapowiedzieli, tak zrobili.
- Kupiłam bilet za spore jak na nasze miasto pieniądze, a przy wejściu powitał mnie tłum ludzi z marsowymi minami, transparentami i gwizdkami. Rozumiem, że górnicy chcieli w ten sposób zaprotestować, ale to ja czułam się tam jak intruz, chociaż z górnictwem nie mam nic wspólnego. Wraz z mężem przemknęliśmy więc możliwie najszybciej do środka - opowiada jedna z naszych Czytelniczek, która w niedzielę pojawiła się na koncercie.
Górnicy jednak zachowywali się wyjątkowo spokojnie. Cel, który zakładali osiągnęli, bo na placu przed halą pojawili się fotoreporterzyi telewizja. Protestujący mogli więc publicznie zaprezentować swoje racje i poglądy. Jak zgodnie podkreślali, obawiają się przede wszystkim zwolnień związanych z restrukturyzacją zakładu.
