Środowa sesja zapowiadała się na spokojną, ale taką nie była. Jednym z ważniejszych i spokojniejszych punktów była zgoda na przygotowanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego okolic ulicy Artyleryjskiej i Bocianowo. - To obszar o powierzchni 35 hektarów, bardzo ważny wizerunkowo dla miasta - przekonywała radnych Anna Rembowicz-Dziekciowska, szefowa Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - W jego skład wchodzi dawny kompleks koszarowy z II połowy XIX wieku, objęty ochroną konserwatorską. Plan pozwoli objąć ten teren działaniami rewitalizacyjnymi.
Wczoraj - mimo wcześniejszych zapowiedzi - pod obrady nie trafił plan miejscowy na obszar naprzeciwko Opery Nova, bo ratusz wciąż jeszcze nie podpisał porozumienie o przejęciu gruntu pod planowaną tam ulicę. Nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Przeczytaj też: Poseł PiS grozi sądem i żąda przeprosin od prezydenta Bydgoszczy
Przedstawiona wczoraj „Strategia Rozwoju Kultury Miasta Bydgoszczy na lata 2017-2026” to dokument, który nakreśla cele i działania miasta w tej sferze. Wynika z niego, że w tej chwili najpoważniejszym problemem jest zbyt mała rola kultury w rozwoju Bydgoszczy.
Najwięcej emocji wczoraj podczas sesji pojawiło się wokół odnowienia wyglądu parku Witosa. Najpierw dyskutowano o muszli koncertowej. Bezsprzecznie jej los jest już przesądzony - musi zostać rozebrana aż do fundamentów. Prezydent Rafał Bruski czytał radnym fragment ekspertyzy budowlanej, z której wynika, że obiekt jest w takim złym stanie, że grozi katastrofa budowlaną.
Bydgoskie dziennikarki najlepsze!
Pojawił się też całkiem nowy pomysł na centrum parku. - Chciałbym osobiście, żeby w tym miejscu powstał największy w Bydgoszczy plac zabaw, bo jest takie zapotrzebowanie - zdradził Rafał Bruski. - Będzie państwo oczywiście mogli zdecydować inaczej... Mam świadomość, że są również koncepcje odbudowy muszli. Przypomnę jednak, że trudno wydawać kilka milionów złotych, żeby komuś sprawić przyjemność.
Informacje dla kierowców: Szykują się zmiany na ulicy Kamiennej. Jakie?
Dynamiczniejszych działań w parku domagał się Jan Szopiński, wiceszef rady Miasta. - Czy dwa lata - 2015 i 2016 - to zbyt mało, abyśmy poznali koncepcję rewitalizacji? - pytał.
Tomasz Rega z PiS stwierdził: - Dyskusja o przyszłości parku powinna odbywać się bez nerwowych ruchów i na spokojnie.
Jednak w jednym z kolejnych punktów obrad pojawił się projekt zdjęcia ochrony konserwatorskiej ze znajdujących się w parku Witosa dwóch dębów - pomników przyrody. Ratusz tego chciał, bo w czasie prac budowlanych przewidywał możliwość... uszkodzenia korzeni obu drzew. Wtedy się zaczęło.
- Plany przewidują w parku wycięcie ponad stu drzew! - grzmiała Grażyna Szabelska, radna PiS. - Jestem przeciwna wycinaniu jakichkolwiek drzew, nawet jeśli są to samosiejki, jak twierdzi ratusz. Te drzewa rosną tam dla nas, dla bydgoszczan, uszanujmy to.
Wielu radnych w tym punkcie domagało się przedstawienia im przyszłego wyglądu parku tak, aby mogli spokojnie zdecydować o przegłosowaniu uchwały. Anna Mackiewicz, zastępca prezydenta miasta, zaznaczała, że na wizualizacje trzeba czekać pół roku. Ostatecznie ochronę z dębów zdjęto.
Za milion złotych miasto przejmie Muzeum Farmacji mieszczące się przy ulicy Gdańskiej. Stanie się ono częścią Muzeum Okręgowego.