https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorąca głowa znad Brdy

154 centymetry niespożytej energii. Katechetka, ratowniczka, miłośniczka łamigłówek ze Smukały. „Bydgoszczanka 2007” Expressu. Barbara Boniek.

154 centymetry niespożytej energii. Katechetka, ratowniczka, miłośniczka łamigłówek ze Smukały. „Bydgoszczanka 2007” Expressu. Barbara Boniek.

<!** Image 2 align=right alt="Image 115391" sub="Od uczennic podstawówki w Opławcu - na zdjęciu Patrycja i Wiktoria - wielu mogłoby się uczyć udzielania pierwszej pomocy. One mówią, że to dzięki Barbarze Boniek - na początku miała to być tylko zabawa Fot. Tadeusz Pawłowski">Zaimponowała mi, gdy prywatnie pojawiłam się przed laty na Starym Rynku na niezwykłym rozdaniu nagród w konkursie literacko-plastycznym „Bydgoszcz piórem i pędzlem malowana”. Mam zawodowo do czynienia z dziesiątkami konkursów szkolnych, ale organizacja tego (przy całym szacunku dla szlachetnego wysiłku innych nauczycieli) była absolutnie nietuzinkowa. Trofea (imponujące) wręczał młodym laureatom prezydent miasta, do ich rąk trafił profesjonalnie wydany katalog pokonkursowy, a na dokładkę - dzieło wieńczył prawdziwy wernisaż w nobliwym muzeum okręgowym. Dziw brał, że za tym wszystkim stała drobna katechetka z placówki na głębokich peryferiach.

Do Zespołu Szkół nr 22 w Opławcu trafiłam jednak dopiero po sześciu latach. Od pierwszego spotkania z Barbarą Boniek jesteśmy już „bogatsze” o to, że „Express” patronuje nie tylko temu konkursowi, ale i każdemu następnemu wymyślonemu w tej gorącej głowie. Każdemu zamienianemu w sukces.

O krok od zwycięstwa

Jest dzień egzaminu szóstoklasistów, ale Patrycja i Klaudia (wspierane przez piątoklasistkę Wiktorię) zaraz po jego napisaniu przyszły ćwiczyć do turnieju „Ratujemy życie”. To ten ogólnopolski już dziś konkurs, który sprawdza umiejętność udzielania pierwszej pomocy przez najmłodszych, stał się znakiem firmowym pani Basi i opławieckiej szkoły. - W zeszłym roku zabrakło nam punktu, a byłybyśmy najlepsze w Polsce - opowiada Klaudia. - Pani Boniek jest bardzo miła, budzi zaufanie. Na początku z tym ratownictwem to była tylko zabawa, byśmy umiały sobie poradzić, teraz jest bardzo poważnie. Tak bardzo, że pod szyldem Fundacji „Serce na Start” przeszkolono, najpierw nauczycieli, a potem uczniów, wszystkich bydgoskich podstawówek! Kiedy bowiem szkoła w Opławcu, z jej dyrektorem Grzegorzem Kozakiem („to świetny animator, czuje ideę”), zorganizowała pierwsze, jeszcze o miejskim zasięgu, zawody „Ratujemy życie”, okazało się, że nauczyciele przygotowywali uczniów dość intuicyjnie, nie znali procedur i standardów. Od ich ujednolicania zaczął się marsz bydgoskiej idei po Polsce północnej. Barbara Boniek dyrektoruje oddziałowi fundacji w naszej połówce kraju. - U nas jest katechetką, ma gimnastykę korekcyjną, prowadzi świetlicę środowiskową i uczy wychowania do życia w rodzinie... - dodaje Patrycja.

<!** reklama>- Jestem z wykształcenia pielęgniarką i magistrem teologii. Kiedyś prowadziłam też nagradzany zespół wokalno-taneczny „Sursum Corda” - dodaje nasza bohaterka.

Śpiew przyniósł też nagrodę w postaci... męża. - Sama go zaczepiłam w kościele Jezuitów, bo szukałam gitarzysty do zespołu, w którym występowałam - śmieje się. - Ma zresztą też znakomity głos, słuch absolutny. Kiedyś lubiliśmy śpiewać wspólnie. Mamy nawet takie zdjęcie 18-letniej dziś córki Agnieszki, która zasnęła w futerale instrumentu...

Córka odziedziczyła głos po tacie, syn - zamiłowanie do gotowania. To właśnie 15-letni Kuba poskarżył się, że mama organizuje tylko konkursy, w których on nie mógłby się odnaleźć. W „Rodzinnym gotowaniu”, które zainspirował, też nie może brać udziału, ale z przyczyn regulaminowych.

Z VIP-ami w kuchni

Co ciekawe, i tym razem nikt nie odmawia Barbarze Boniek wsparcia. Podczas ubiegłorocznego finału w restauracji „Gallery” nie zabrakło przy turniejowym krojeniu warzyw ani wojewody, ani naczelnego „Expressu”... Ruszamy ze szkoły do rodzinnej, mikroklimatycznej Smukały. Zanim się tam znajdziemy, bezapelacyjna laureatka naszego plebiscytu „Bydgoszczanin 2007” zdąży za kierownicą corsy jednocześnie otworzyć butelkę soku, znaleźć papiery, które „trzeba natychmiast zawieźć do ratusza” i pogratulować przez telefon koledze „rozwalenia najtrudniejszego poziomu k-dron” (jej samej brakuje jeszcze sześciu elementów). K-dron to najnowszy bzik. Kolorowe klocki, rozwijająca wyobraźnię zabawka logiczna o trzech poziomach trudności. Dostępna wprawdzie tylko w jednym miejscu w Bydgoszczy, ale co to za problem? Idealny pomysł na następny konkurs - mistrzostwa Bydgoszczy w K-dron...

Zanim do tego dojdzie, do obrobienia są 2 tysiące metrów pięknego, schodzącego do Brdy ogrodu przy domku w Smukale. Pewnie nietrudno mi sobie wyobrazić, jak pięknie tu jest latem? Pewnie tak. Szukam jakiejkolwiek skazy na portecie idealnym. - Proszę bardzo. Chorobliwe uzależnienie od słodyczy. Nie ma na świecie słodkości, których bym nie znała - przyznaje filigranowa kobieta. Super! Czy wspomniałam, że waży 45 kilogramów?...

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski