- Napis mówi, że Republika Weimarska doprowadziła do totalnego bałaganu, rozkładu gospodarki i galopującego bezrobocia. Odniosłem to do tego, co działo się w Polonii. Przez 15 lat ludzie obserwowali upadek klubu. Upadek, który skończył się 5 mln długu - mówił Władysław Gollob portalowi SportoweFakty.
- Napis nie niesie żadnych negatywnych treści, poza tym, że ich autorem jest człowiek, który wówczas był szanowany i adorowany przez mężów stanu ówczesnej Europy. A to, że później okazał się bandytą, to jest oczywiste - dodał właściciel żużlowej spółki.
Leszek Tillinger, długoletni prezes ŻKS Polonia SA, poczuł się wywołany do tablicy.
- Wiadomo, że dług jest i wiadomo kto go zrobił. Nie można jednak wszystkich wrzucać do jednego worka. Według mnie obecna trudna sytuacja klubu przerosła Golloba i po prostu nie wytrzymuje ciśnienia - mówił Tillinger „Przeglądowi Sportowemu”. - Cytowanie Adolfa Hitlera, to kompletna głupota, niesmak i sytuacja wręcz nie do pomyślenia. Władysław Gollob w ten sposób pokazuje swoją ukrytą twarz.
- Główna Komisja Sportu Żużlowego powinna się do tego ustosunkować. Także prezydent Bydgoszczy nie powinien być obojętny. W końcu polewaczka jeździła na obiekcie, który jest własnością miasta.
GKSŻ poprosiła już Władysława Golloba, by odniósł się do sytuacji.
A co na to bydgoski ratusz?
„Z szacunku do nazwiska Gollob, szczególnie w tak trudnym momencie, powstrzymamy się od komentowania słów Pana Władysława. Właściciel prywatnego Klubu jest dorosły i sam odpowiada za swoje słowa. Co do „nie przeszkadzania” - warto zauważyć, że, gdyby nie pieniądze miasta, czyli wszystkich bydgoszczan, także tych nie interesujących się żużlem, Polonii już by nie było” - napisała Marta Stachowiak, doradca prezydenta Rafała Bruskiego.