https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Gollob: "Kibice wciąż o mnie pamiętają". Mówi, dlaczego Abramczyk Polonia przegrała finał ligi

ZM
Tomasz Gollob to ikona bydgoskiego (i nie tylko) żużla. Od kilku lat z boku obserwuje wydarzenia na żużlowych torach, również w Bydgoszczy.

Kariera Tomasza Golloba to gotowy scenariusz na film. Przez lata to wychowanek bydgoskiej Polonii przecierał ścieżki na międzynarodowych arenach, o medale walczył w czasach wielkich mistrzów, a na krajowych arenach był prawdziwym dominatorem.

Żużlową karierę Golloba zakończył dramatyczny wypadek z 2017 roku podczas treningu na torze motocrossowym torze w Chełmnie. Doznał poważnych obrażeń - w tym uszkodzenia rdzenia kręgowego, stłuczenia płuc i serca. Prosto z toru trafił do szpitala wojskowego w Bydgoszczy, gdzie lekarze najpierw ratowali mu życie, potem zdrowie.

Od tamtej pory Gollob ćwiczy i rehabilituje się każdego dnia, by wrócić do możliwie najlepszej sprawności.

Pierwsze miesiące po wypadku były najtrudniejsze. Gollob przeszedł kilka operacji, walczył z komplikacjami i ogromnym bólem. - Nie spałem nocami, moja głowa nie chciała się wyłączyć, w niemal w każdą noc poduszka była zalana łzami - opowiadał w podcaście "Mówi się żużel" w serwisie YouTube. - Organizm był bardzo zmęczony. Bóle nie do opisania, a żadne tabletki nie pomagały.

Po kilku latach od wypadku kondycja Golloba jest lepsza, choć wciąż porusza się na wózku inwalidzkim. - Cały czas się rehabilituję, by było lepiej. Muszę pracować, ćwiczyć, rehabilitować się cały czas. Robię wszystko, by zdrowie było lepsze i żebym jeszcze w życiu zrobił jakieś ciekawe rzeczy.

Jak podkreśla, kibice, zwłaszcza ci starci, wciąż o nim pamiętają. Nie tylko na stadionach. Z wyrazami sympatii spotyka się na każdym kroku, zwłaszcza w rodzinnym mieście.

Ważnym zajęciem w życiu byłego żużlowca jest praca w roli komentatora w stacji Canal+. - Ta stacja wyciągnęła do mnie rękę i jestem za to wdzięczny. Bo wtedy człowiek wie, że nie jest sam. Mam zajęcie; muszę przygotować się do meczów, żyję tym, ciekawi mnie to. Jest cała organizacja, dzieją się nowe rzeczy. Canal+ daje mi energię, która jest mi bardzo potrzebna. I dziękuję im za to. A przy okazji mogę przekazywać kibicom trochę żużlowej kuchni i wiedzę, którą nabyłem przez 35 lat - dodał w rozmowie.

W minionym sezonie Tomasz Gollob obserwował również m.in. finałowy mecz Metalkas 2. Ekstraligi między Abramczyk Polonią Bydgoszcz i ROW Rybnik. Bydgoska drużyna, mimo że była faworytem tego starcia, przegrała dwumecz.

Gollob wskazał, gdzie - jego zdaniem - popełniono błąd. - W Bydgoszczy jest źle układany tor - powiedział w "Mówi się żużel". - Jest jedna ścieżka pod bandą. Kto w nią wjedzie pierwszy, wygrywa. To jest zbyt łatwe.

Gollob sam znany był z fantastycznych szarż pod bandą na bydgoskim torze. - Wtedy jednak tor był taki sam na całej szerokości. Je wjeżdżałem na zewnętrzną, ale nie było tak jednej szybkiej, specjalnej ścieżki, można było jeździć wszędzie. Teraz, kto jedzie w tej dwumetrowej ścieżce, wygrywa. Dlatego nie było awansu, bo ten tor był jednośladowy. Takich torów nie można robić na finały - podkreślił w podcaście.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski