Za sprawą 17. Bydgoskiego Festiwalu Operowego od 24 kwietnia na dwa tygodnie miastem zawładnie muzyka, której pierwszym akordem będzie „La Gioconda” Ponchiellego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 148375" sub="Zanim doczekamy się bydgoskiej inscenizacji
„Aidy” Verdiego, będziemy oklaskiwać przedstawienie z Łodzi">Słynną polską inscenizację opery Amilcare Ponchiellego sprzed siedmiu laty Krzysztof Jasiński - w nawiązaniu do Wenecji, gdzie dzieje się akcja - osadził na wodzie. Opera Nova na co dzień przegląda się w nurtach Brdy, ale czy autor bydgoskiej realizacji, Krzysztof Nazar, pójdzie tym tropem, dowiemy się podczas premiery opery „La Gioconda”, która 24 kwietnia zainauguruje 17. BFO.
Bydgoski Festiwal Operowy rok po roku tworzy własną tradycję. Należy do niej nie tylko to, że gospodarze otwierają święto opery, ale też ogromna różnorodność przeglądu. Nie inaczej będzie i tym razem, skoro obok takich operowych standardów jak „Eugeniusz Oniegin” Piotra Czajkowskiego (Gdańsk) czy „Aida” Giuseppe Verdiego (Łódź) będzie można oklaskiwać musical Lionela Barta „Oliver” (Chorzów), a także mało ciągle znany w Europie, ale mający swoją markę kubański zespół baletowy Contemporanea de Cuba. - W wykonaniu tancerzy z Kuby zobaczymy trzy bardzo różne jednoaktówki, a choreografię do jednej z nich przygotował artysta tej klasy co Mats Ek - nie kryje entuzjazmu Ewa Chałat, rzeczniczka prasowa Opery Nova. Nazwiska twórców stojących za realizacjami dzieł prezentowanych na bydgoskim festiwalu niosą więcej niespodzianek, żeby wymienić debiutującą w tej roli reżyserkę doskonałego filmu „Pręgi”, Magdalenę Piekorz, która przygotowała musical „Oliver”. Jak wywiąże się z tego zadania, zobaczymy...
<!** reklama>Nie wszystkie propozycje BFO są bowiem tak znane, jak sztandarowa pozycja Narodowego Teatru Opery i Baletu z Wilna, który przywiezie „Żydówkę” Jacquesa Formentala Halevy’ego. - Gdy zapraszaliśmy na festiwal poznański spektakl „Werthera”Julesa Masseneta, przedstawienie nie miało jeszcze premiery - zauważa Ewa Chałat, ale zaraz dodaje, że okazała się ona bardzo udana, co potwierdza dyr. Maciej Figas, który ją obejrzał i ma satysfakcję, że weszła do festiwalowego repertuaru.
Operowa fiesta obrosła już w imprezy towarzyszące. Jedną z nich są popisy studentów akademii muzycznych - w tym roku oprócz bydgoskiej, zaprezentują się akademie z Wrocławia i z Warszawy. Ciekawą propozycją (również dzięki prowadzącemu - nieocenionemu Sławomirowi Pietrasowi) będą projekcje kina festiwalowego; zobaczymy „Łucję z Lammermoor” w wykonaniu Metropolitan Opera House, a Hamburg Ballett będzie można podziwiać w „Damie kameliowej”.