Pan Grzegorz ma ponad 40 lat, rodzinę, własną firmę. Od pewnego czasu prowadzi też na Facebooku stronę Bezdomna Bydgoszcz.
- Mam dobre serce, jestem inny niż wszyscy i nie mogłem patrzeć na ludzkie cierpienie. Świat pędzi, ludzie gonią za kasą, a obok widać osoby, które śpią pod balkonem. Serce się kraje - mówi bydgoszczanin, pytany, dlaczego zaangażował się w pomoc bezdomnym.
Przeczytaj: Nowa sieć szkół w Bydgoszczy przegłosowana
W czasie największych mrozów codziennie o świcie brał termosy z zupą, którą wcześniej przygotował, wsiadał do samochodu i rozwoził ciepły posiłek ludziom bez dachu nad głową. Za własne pieniądze zlecił też wykonanie baneru, który powiesił na boku swego auta. Można było na nim przeczytać: „W pustostanie na ulicy Rozłogi 9 koczuje bezdomny człowiek w tragicznych warunkach. Podejdź do niego, porozmawiaj - można mu dać symboliczne 10 zł. Jest zima. Nie pozwól mu umrzeć z wyziębienia”. Okazuje się, że przy ul. Rozłogi koczuje pan Janek. Opuszczony budynek, po którym hula wiatr, to jego dom od kilkunastu lat. Ostatnio jedna z bydgoskich firm podarowała panu Jaknowi ... okno. Stoi pod ścianą, bo nie wiadomo, co z nim zrobić, kiedy w całym budynku nie ma szyb.
Zima wróciła do Bydgoszczy [galeria zdjęć]
Pan Grzegorz mówi: - Byłem w kilku urzędach i ośrodkach, ale nie chcą pomagać bezdomnym, którzy marzną i przymierają głodem. Prosiłem też o wsparcie największe firmy w mieście. Tylko kilka mi odpowiedziało, zadeklarowało pomoc, m.in. Gotowski, Lech i Castorama, która przekazała materiały do zbudowania czegoś w rodzaju altanki. - Postawiliśmy ją na ulicy Kościuszki. Tam koczuje dwóch mężczyzn. Jeden z nich z odmrożonymi nogami trafił ostatnio do szpitala - dodaje pan Grzegorz.
Bezdomni koczują też przy ulicy Toruńskiej w pobliżu siedziby firmy Gotowski, która jednak systematycznie pomaga osobom bez dachu nad głową.
- Wspólnie z prezesem firmy Alfa, Grzegorzem Rozwarskim, rozmawialiśmy z tymi osobami - mówi prezes firmy „Gotowski”, Marek Gotowski. - Umożliwiliśmy im korzystanie z naszego węzła sanitarnego. Donosimy co kilka dni jedzenie. Gotowi byliśmy też postawić barak, ale nie dysponujemy gruntem.
Z kolei za stacją paliw BP przy ulicy Fordońskiej stoi biały namiot pana Piotra. - Codziennie widzi ten namiot mnóstwo osób, które tankuja paliwo. Raz nawet zachęcałem ludzi, żeby podeszli i zobaczyli, w jakich warunkach żyje ten człowiek.Nie chcieli - mówi twórca Bezdomnej Bydgoszczy.
Quiz: Jak dobrze znasz bajki Disney'a? Sprawdź!
Jego zdaniem, najbardziej zorganizowany jest bezdomny, koczujący pod mostem Kazimierza Wielkiego. Ma nawet palnik i czajnik, w którym grzeje wodę na herbatę i ciepłe posiłki. Z kolei najwięcej bezdomnych spotkać można każdej nocy w rejonie ulicy Focha, pod Mostami Solidarności. Ze względu na liczbę bezdomnych, to miejsce nazywane jest ich „hotelem”.
Bezdomnych nie brakuje też w największej bydgoskiej dzielnicy. Jeden z nich „dom” urządził sobie w pustych rurach, walających się na placu przy ul. Brzechwy, kolejny śpi pod balkonem bloku przy ul. Jarużyńskiej. - To pan Rysiu. Ciekawe jest to, ze jego cała rodzina żyje w mieszkaniu na górze tego bloku - słyszymy.