https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie drzewa rąbią, tam... awantura

Renata Napierkowska
- Znów zaczyna się w mieście rzeź drzew - zaalarmował naszą redakcję jeden z inowrocławian. Starostwo Powiatowe zapewnia, że wycinka była podyktowana bezpieczeństwem mieszkańców.

- Znów zaczyna się w mieście rzeź drzew - zaalarmował naszą redakcję jeden z inowrocławian. Starostwo Powiatowe zapewnia, że wycinka była podyktowana bezpieczeństwem mieszkańców.

<!** Image 2 align=right alt="Image 110590" sub="„Porządki” obok DPS przeprowadzili pracownicy uzbrojeni w piły i siekiery Fot. Jarosław Hejenkowski">- Wracałem ze spaceru w Solankach, gdy usłyszałem dźwięk pił motorowych. Okazało się, że przy Domu Pomocy Społecznej wycina się kilkudziesięcioletnie drzewa - opowiada inowrocławianin, który zadzwonił do naszej redakcji.

Każdego roku „porządki”, jakie w drzewostanie w mieście i okolicy robią pracownicy uzbrojeni w piły motorowe oraz siekiery, wywołują oburzenie obrońców przyrody. Tak jest, gdy prowadzone są przycinki gałęzi i wówczas, gdy tnie się stare drzewa. To, że pod topór trafiły trzy okazy rosnące w pobliżu DPS-u, też nie mogło przejść bez echa.

Dyrekcja placówki zapewnia jednak, że wycinka była w pełni uzasadniona. - Cztery topole i klon po każdej wichurze przechylały się coraz bardziej w stronę budynku. W naszej placówce przebywają osoby starsze praz niepełnosprawne i dlatego wystąpiliśmy z wnioskiem do Zarządu Powiatu o ich wycinkę. Nie mogliśmy narażać zdrowia i życia naszych podopiecznych - tłumaczy dyrektorka DPS, Maria Licznerska.

<!** reklama>Dwa drzewa zostały usunięte już jesienią. Pozostałe trzy dopiero teraz ze względu na sprzyjającą aurę.

- Zanim przystąpiliśmy do wycinki, został przeprowadzony przegląd drzewostanu. Najpewniej jeszcze w tym roku z drugiej strony budynku posadzone zostaną nowe krzewy i drzewa. Zresztą zawsze tak jest, gdy usuwamy jakieś stare drzewo, to w jego miejsce sadzimy trzy - zapewnia naczelnik wydziału środowiska w powiecie inowrocławskim, Janusz Królikowski.

Te argumenty nie przekonują obrońców przyrody. Podobnie, jak te dotyczące konieczności prowadzenia zabiegów pielęgnacyjnych, polegających na przycinaniu koron. Miłośnicy drzew powołują się na opinie dendrologów, takich jak chociażby profesor Jacek Borowski, którzy uważają, że drastyczne przycinanie konarów osłabia je i sprawia, że z biegiem czasu obumierają.

- Wystarczy popatrzeć, jak wyglądają te rośliny po przycince. Aż serce boli, gdy się widzi takie sterczące kikuty. To nie ma nic wspólnego z pielęgnacją, bo to nic innego jak okaleczanie. Urzędnicy, wydając lekką ręką decyzje o usuwaniu drzew, zapominają, że produkują one tlen potrzebny nam do życia i bardzo dobrze wpływają na nastrój ludzi - przypomina Jan Kopeć, ornitolog i obrońca przyrody w Inowrocławiu.

Zdaniem mieszkańców, nie dba się też o sadzonki. Wiele drzewek, które posadzono wiosną ubiegłego roku w parkach czy na skwerach, zdążyło uschnąć, bo nikt ich nie podlewał.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski