Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Gdyby nie skrzypce, nie studiowałabym w Bydgoszczy - mówi Kamila Abrahamowicz-Szlempo [WYWIAD]

Magdalena Jasińska
KAMILA ABRAHAMOWICZ -SZLEMPO, fot Bartek Syta
KAMILA ABRAHAMOWICZ -SZLEMPO, fot Bartek Syta
Z KAMILĄ ABRAHAMOWICZ -SZLEMPO, artystycznie Kami, wokalistką i wykładowczynią bydgoskiej Akademii Muzycznej rozmawia Magdalena Jasińska.

Jest Pani wykształconą skrzypaczką, w którym momencie stwierdziła Pani, że to śpiew będzie miłością życia?
[break]
Stwierdziłam to dość późno, bo dopiero na studiach, natomiast cała przygoda ze śpiewaniem rozpoczęła się bardzo wcześnie. Zaczęła się od starego magnetofonu taśmowego mojego taty. Jako 4-5-letnia dziewczynka byłam zafascynowana tym, że mogłam się nagrać i zaraz tego odsłuchać. Mój repertuar nie był zbyt szeroki, więc nagrywałam w kółko te same piosenki. To bardzo wpłynęło na moje dalsze fascynacje śpiewaniem. Od 7. roku życia zaczęłam grać na skrzypcach i śpiewać w chórze. Pod koniec lat osiemdziesiątych bardzo popularny był „Mini Playback Show” i ja tam występowałam.

Czy to rodzice wybrali skrzypce czy szkoła muzyczna?
Chyba szkoła muzyczna. Podobno miałam dobry słuch intonacyjny. Zaproponowano skrzypce, choć sama chciałam fortepian. I tak przeszłam 17-18 lat codziennego ćwiczenia na skrzypcach. Jak pojawił się ten śpiew po drodze, to czułam, że bardziej mnie ciągnie w kierunku śpiewania. Dziś bardzo się cieszę, że ta edukacja muzyczna się tak potoczyła i absolutnie nie żałuję tego. Gdyby nie skrzypce, nie studiowałabym w Bydgoszczy i może dziś bym nie śpiewała. Jak zaczęłam studiować skrzypce, na uczelni powstawała specjalność - prowadzenie zespołów jazzowych i muzyka rozrywkowa. Mogłam się rozwijać pod okiem prof. Joanny Zagdańskiej.

Miała Pani szczęście, bo Joanna Zagdańska to świetna wokalistka i świetny profesor.
Tak, ja skończyłam formalnie studia, ale ciągle czuję, że Joanna Zagdańska jest moją inspiracją i ogromnym wsparciem. Jest ciągle blisko, bo razem pracujemy,
z czego się bardzo cieszę.

A skrzypce kurzą się obecnie?
Kurzą się. Nagrałam na nich pewne partie na płytę, bardzo proste i w tej chwili mam taki plan, żeby kupić nowe struny i wrócić do ćwiczenia.

Piękne jest to, że nie tylko śpiewa Pani standardy jazzowe, ale i zabiera się za swój autorski repertuar.
W czasie studiów bardzo dużo śpiewałam muzyki swingowej, uwielbiałam scat i fascynowałam się improwizacją jazzową. Jednak w pewnym momencie zaczęły powstawać pomysły na moje utwory, które pisaliśmy wspólnie z Michałem Szlempą - moim mężem. Stwierdziłam, że chce spróbować czegoś autorskiego.

Trudno byłoby mi Panią wrzucić do jakiejś szufladki...
Mnie też bardzo trudno określić, co ja robię stylistycznie. Zdaję sobie sprawę, że wpływów jazzowych w mojej muzyce jest bardzo dużo, ale i znajdują się też folkowe wpływy. Formalnie są to po prostu piosenki. Nie wiem, czy można to nazwać rozbudowanym popem. Też mi jest bardzo trudno to sklasyfikować.

Czy w rodzinie ma Pani korzenie muzyczne?
W najbliższej raczej nie. Moja mama grywała kiedyś na mandolinie, bardzo ładnie śpiewa, a mój tato słuchał muzyki, która gdzieś mi w sercu gra - Sting, Phil Collins, Genesis, ma po prostu dobry gust muzyczny. Moja siostra ukończyła pierwszy stopień szkoły muzycznej i poszła inną drogą.

Jaki jest w tej chwili pomysł na Kamilę Abrahamowicz?
W tej chwili to jest pomysł na Kami - pod tym pseudonimem nagrałam płytę. Nie wiem, nie wybiegam w przyszłość, jak to się potoczy dalej. Płyta jest podsumowaniem moich i Michała inspiracji.


Magda Jasińska zaprasza do
wysłuchania audycji „Zwierzenia przy muzyce” w Polskim Radiu Pomorza i Kujaw w środę o godzinie 18.10.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!