Głupi wybryk dwóch nastolatek postawił na nogi wszystkie inowrocławskie służby: straż, policję i pogotowie. Dziewczęta rozpyliły gaz na szkolnym korytarzu w gimnazjum w Sławęcinku.
- Zrobiły to dwie dziewczyny z klasy pierwszej i to dobre uczennice, które sprawiały wrażenie rozsądnych. Widać jednak rozsądek przegrał z bezmyślnością – nie może się nadziwić dyrektor szkoły Robert Orczykowski.
<!** reklama>Do zdarzenia doszło rano na szkolnym korytarzu. Dwie piętnastolatki przyniosły ze sobą do szkoły gaz pieprzowy i rozpyliły go w holu. Przebywający tam przed lekcją uczniowie zaczęli kasłać oraz uskarżać się na duszności i łzawienie oczu.
- Najważniejsze, że zdarzenie zostało szybko wykryte, nic nie zostało utajnione. Dzieci opuściły szkołę i przebywają na boisku. Obecnie trwa wietrzenie budynku. Pogotowie zabrało do szpitala tych uczniów, którzy skarżyli się na dolegliwości - mówi dyrektor Orczykowski.
Zaraz po zdarzeniu do izby przyjęć inowrocławskiej lecznicy trafiło 9 uczniów. Wkrótce dołączyło kilku kolejnych, którzy skarżyli się na drapanie w gardle i duszności. Przed godziną jedenastą liczba poszkodowanych, którzy wymagali pomocy lekarskiej wzrosła do 13 osób. - Sześcioro uczniów pozostawiliśmy w szpitalu na obserwacji. Gaz pieprzowy powoduje podrażnienie górnych dróg oddechowych: łzawienie, kichanie, kaszel i duszności. Nie jest specjalnie groźny, jednak dla alergików może być niebezpieczny. Dlatego dzieci, u których wystąpiły nasilone objawy muszą być pod obserwacją - tłumaczy dyrektor inowrocławskiego szpitala, Eligiusz Patalas.
Większość uczniów po wyjściu na powietrze czuła się już dobrze.
- Nie widziałem, jak to się stało, jednak poczułem drapanie w gardle i zaczął mnie męczyć kaszel. Po wyjściu na powietrze wszystko minęło – mówi jeden z pierwszoklasistów.
Na pewno incydent z gazem spowoduje, że obydwie uczennice będą miały obniżoną ocenę z zachowania. Decyzję o tym, o ile stopni w dół będzie niższa od proponowanej, podejmie Rada Pedagogiczna szkoły, która spotka się 10 czerwca. To jednak nie jedyne konsekwencje, jakie czekają nastolatki.
- Zbieramy materiały pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia innych osób. Materiały zostaną przekazane do Sądu Rodzinnego i Nieletnich, który podejmie dalsze decyzje wobec sprawczyń zdarzenia - informuje rzeczniczka inowrocławskiej policji sierżant Joanna Wrzesińska.