Kto wie, czy jeszcze w tym roku książę Władysław Biały nie będzie miał na rynku towarzysza. Odnalezione zostały elementy pomnika niemieckiego cesarza Fryderyka III.
Niewiele osób zapewne wie, że przed II wojną światową z cokołu na gniewkowskim rynku spoglądał na miasto i mieszkańców niemiecki władca - cesarz Fryderyk Wilhelm III. <!** Image 2 align=none alt="Image 187746" sub="Przed II wojną światową posąg cesarza Fryderyka Wilhelma III zdobił gniewkowski rynek / fot. archiwum">
W poszukiwaniu cesarza
- Monument stanął najpewniej w czasie zaborów i był hołdem złożonym przez gniewkowian cesarzowi, zanim Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość. Czym się on zasłużył, tego nie wiemy, ale zbieramy cały czas informacje i szukamy dokumentów, które mogłyby nam przybliżyć tę historię. Świadkowie twierdzą, że po zakończeniu II wojny światowej, gdy do miasta wkroczyła Armia Czerwona, radzieccy żołnierze rozbili pomnik - opowiada burmistrz Adam Roszak.
Fragmenty monumentu odnalazły się w Białym Borze. Jak dotąd udało się odszukać dwa fragmenty cokołu. Włodarz Gniewkowa nawiązał kontakty i spotkał się z pierwszym po zmianie ustrojowej i obecnym burmistrzem Białego Boru. Niebawem ekipa z naszej gminy uda się do tej miejscowości, by poszukać najważniejszego brakującego elementu pomnika, czyli postaci cesarza Fryderyka. Mieszkańcy Białego Boru wspominają, że został on zakopany w pobliskim wąwozie.
Repliki nie będzie, ale...
- Nie zamierzamy robić repliki pomnika, ale jeśli się odnajdzie, to chcemy, by powrócił na dawne miejsce. Z zachowanych fotografii, wiemy, w którym miejscu stał. Jest to postać historyczna. Fryderyk musiał się pozytywnie zapisać w świadomości ówczesnych mieszkańców miasta, skoro zdecydowali się uhonorować go w ten sposób - twierdzi burmistrz.
