Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Fotowoltaika na czas nieokreślony", mówią klienci firmy z Bydgoszczy. I skarżą się

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Problemy klientów bydgoskiej firmy. Przedsiębiorstwo instaluje fotowoltaikę, ale też pompy ciepła i piece elektryczne. Zamawiający żalą się, że wpłacili zaliczki, ale nie z wykonaniem usługi był już problem
Problemy klientów bydgoskiej firmy. Przedsiębiorstwo instaluje fotowoltaikę, ale też pompy ciepła i piece elektryczne. Zamawiający żalą się, że wpłacili zaliczki, ale nie z wykonaniem usługi był już problem pixabay
Mieszkanka gminy pod Bydgoszczą zapłaciła kilkadziesiąt tys. zł za zainstalowanie paneli fotowoltaicznych. Później zewnętrzny audyt wykazał wiele błędów, jakie popełnili instalatorzy. Klient z Solca Kujawskiego z kolei od maja ubiegłego roku nie może się doczekać instalacji pompy ciepła, choć dawno już wpłacił prawie 22 tys. zł zaliczki.

Zobacz wideo: Mieszkańcy Osowej Góry dostają podwyżki czynszu

od 16 lat

- Wydawało mi się, że to zajmie najwyżej parę tygodni, że na tym polegać ma ewentualne odsunięcie w czasie realizacji tego, co mam w umowie - mówi pan Bogusław z Solca Kujawskiego. - Tymczasem minęło już tyle miesięcy, a ja straciłem prawie 22 tys. zł. Teraz nie ma ani tych pieniędzy, ani pompy ciepła, którą kupiłem.

To Cię może też zainteresować

Pan Bogusław jest klientem firmy "B." (pełna nazwa do wiadomości redakcji). W umowie z bydgoskim przedsiębiorstwem znajduje się zapis dzielący kwotę, na jaką opiewa dokument na dwie części. Formalnie już dawno temu klient powinien zapłacić również drugą ratę za instalację pompy ciepła w swoim domu.

- Gdybym tylko tę pompę miał... - mówi pan Bogusław. - Czytałem opinie o tej firmie i bynajmniej, nie jest to jakaś firma krzak. Tak myślałem, kiedy podpisywałem umowę. Potem zaczęły się problemy.

W dokumencie, który udostępnia nam klient, czytamy: "Datę rozpoczęcia i końca montażu pompy ciepła oraz odbioru końcowego strony ustalą przy podpisywaniu umowy, przez kontakt telefoniczny lub drogą mailową, lecz nie później niż do 60 dni od momentu podpisania umowy".

Firma tłumaczy się trudnościami

Pan Bogusław od maja czeka na wizytę fachowców z firmy "B.". - Kontaktowałem się z nimi. Byłem też w siedzibie. Za każdym razem rozmowa była podobna. Słyszałem, że przepraszają, że są trudne warunki na rynku, wojna na Ukrainie, żeby poczekać, b już niedługo przyjadą do mnie i zainstalują.

- Sytuacja z dostępnością niektórych modeli pomp ciepła była dosyć trudna szczególnie w 2022 roku - dowiadujemy się w zarządzie bydgoskiej firmy. Ponadto - czytamy w odpowiedzi - "klient został o tym poinformowany a jego sprzęt zamówiony".

- Oczywiście jeśli klient znalazł innego wykonawcę, możemy zwrócić panu zaliczkę - brzmi odpowiedź przedsiębiorstwa. - Naszą wolą jednak jest doprowadzenie inwestycji do końca, biorąc pod uwagę fakt, że ceny komponentów wraz z szalejąca inflacją poszły mocno do góry, a my nie będziemy klientowi już tej ceny podnosić.

Z kolei mieszkanka innej podbydgoskiej gminy mówi o umowie na zainstalowanie paneli fotowoltaicznych, którą z firmą "B." podpisała jej matka. - Umowa była podpisana w lipcu 2021 roku - mówi kobieta. - We wrześniu zaczęliśmy się już niepokoić, bo ze strony firmy nie było żadnego kontaktu. W styczniu przyjechali w końcu, by instalować. Okazało się jednak, że wadliwie podłączono całą instalację. To znaczy była na dachu domu, ale nie działała. Kiedy w marcu, czy kwietniu 2021 roku w końcu udało się ją uruchomić, wyszło na to, że przy podłączaniu jej pomylono fazy. To groziło uszkodzeniem maszyn - zaznacza kobieta wyjaśniając, że instalacja miała częściowo zasilać linię produkcyjną w zakładzie przydomowym.

Przyznaje jednak, że "coś chociaż wyegzekwowała" od bydgoskiej firmy. - Inni klienci, z tego, co słyszę, a miałam kontakt z wieloma, zostali bez pieniędzy i bez zamówionych instalacji - przyznaje. - Ja zdołałam chociaż na pewnym etapie uzyskać od tego przedsiębiorstwa pieniądze na pokrycie kilku rat kredytu zaciągniętego na inwestycję - kobieta żąda 16 tys. zł od firmy jako z tytułu zwrotu poniesionych kosztów.

- Wady, które zostały przez klientkę wskazane zostały naprawione - dowiadujemy się w bydgoskim przedsiębiorstwie. - Zarząd podjął również decyzję w oparciu o dobre imię firmy oraz zadowolenie klientki o zwrocie części (połowa wymaganej sumy) kosztów, które rzekomo Pani poniosła. Klientka odrzuciła te propozycję ugody domagając się sumy ponad 16 tys. zł. Jesteśmy w tej sprawie otwarci na wszelkie negocjacje.

Przyjechał fachowiec

Mieszkaniec Bydgoszczy z kolei kupił od firmy "B." piec elektryczny. Umowa opiewała na kilkanaście tysięcy złotych. Kiedy instalacja została wykonana, klient zdał sobie sprawę, że piec jest niekompletny - brakuje mu oprzyrządowania. - Za dostarczenie urządzenia w takiej formie, w jakiej wykonano usługę, powinienem był zapłacić około 8-9 tys. zł, czyli mniej więcej tyle, ile wynosiła zaliczka, którą wpłaciłem na konto firmy "B." - mówi pan Grzegorz.

Zgłosił sprawę policji. Postępowanie jednak zostało zakończone bez dalszego ciągu. - Zwróciłem się także do Rzecznika Praw Konsumentów, który zwrócił uwagę, że moja umowa z firmą "B." jest niekompletna. Brakuje, mianowicie części dotyczącej warunków odstąpienia od umowy. Wcześniej wyglądało to tak: Służbowym autem przyjechał do mnie przedstawiciel firmy i po prawie dwóch godzinach fachowo przeprowadzonej rozmowy przekonał mnie do zmiany sposobu ogrzewania domu. Znał się na temacie i był ze swą wiedzą przekonywujący - mówi nasz Czytelnik. - Przedstawiciel miał mi dostarczyć opis urządzenia i umówić z ich monterem, który miał przyjechać i uzgodnić warunki montażu. Po wpłaceniu pieniędzy jednak przestał się odzywać i odbierać telefony. Wprowadził mnie w błąd, bo w umowie nie ma określenia nazwy, typu urządzenia, nowy czy stary - taki "kot w worku".
Gdy pojechałem do firmy i chciałem zwrot wpłaconych pieniędzy, pokazali mi zdanie w umowie, że wpłata ta nie podlega zwrotowi!

Niekompletna umowa?

Kamil Wojtal z Infolinii Konsumenckiej (usługi działającej w ramach zadania Poradnictwo Konsumenckie 2.0 w latach 2022-2023 realizowanego ze środków Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów) zauważył w korespondencji z naszym Czytelnikiem, że umowa powinna zawierać "pouczenie o prawie do 14 dniowego odstąpienia od umowy".

- W przypadku zawarcia, podpisania jej poza lokalem przedsiębiorstwa i o ile nie było takiego pouczenia, prawo do odstąpienia od umowy wygasa dopiero po upływie 12 miesięcy od dnia upływu terminu 14 dni - usłyszał od rzecznika klient bydgoskiej firmy. Z tego, co z kolei przekazuje poszkodowany, wynika, że dysponuje on tylko 2 z 4 wymaganych kart umowy. - Tych brakujących dokumentów nie ma też w firmie! - dodaje.

We wspomnianym przedsiębiorstwie dowiadujemy się, że "ceny poszczególnych komponentów oraz wykonania robót każda firma ustala indywidualnie". Zarząd firmy, która wykonywała zlecenie informuje o tańszych urządzeniach dostępnych na rynku w cenie około 5 tys. zł. - Cena ta nie obejmuje montażu, dodatkowych elementów, sterowników, ewentualnych poprawek w instalacji, dojazdu, obsługi gwarancyjnej - otrzymaliśmy odpowiedź. - Nasi monterzy posiadają wszelkie uprawnienia do montażu tego typu urządzeń. Być może są „fachowcy” którzy takie usługi wykonują taniej. Nie bronimy klientowi skorzystania z ofert innych wykonawców.

Z naszych ustaleń wynika, że sprawy dotyczące tej właśnie, konkretnej firmy zarejestrowanej na terenie Bydgoszczy, wpłynęły między innymi do Komisariatu Policji Bydgoszcz-Wyżyny oraz między innymi do policji w Wąbrzeźnie. Lawina komentarzy niezadowolonych klientów jest za to w serwisie Go Work. To zapis historii opowiadanych przez osoby, które czują się pokrzywdzone działalnością przedsiębiorstwa.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Fotowoltaika na czas nieokreślony", mówią klienci firmy z Bydgoszczy. I skarżą się - Gazeta Pomorska