Selekcjoner Waldemar Fornalik ostrożnie pochodzi do zmian, ale te są raczej nieuniknione. Trudno stawiać na zawodników, którzy już zawiedli. - Trzeba szukać, szukać. Od tego jest się trenerem - powiedziałby śp. Kazimierz Górski.
Po pierwszych meczach eliminacji do mundialu w Brazylii pozytyw jest jeden - cztery zdobyte punkty - podsumowuje tvn24.pl. Te spotkania pokazały jednak, że przed Fornalikiem jeszcze dużo pracy. Szkoleniowiec wie na kogo może liczyć. Wie też, że w kadrze niezbędne są zmiany.<!** reklama>
Trzy mecze pod wodzą nowego trenera (w sierpniu biało-czerwoni grali towarzysko z Estonią) pozwalają na pierwsze wnioski. Szkoleniowiec nie jest przywiązany do jedenastu nazwisk i nie boi się szukać optymalnego zestawienia. Na razie gra pozostawia jeszcze sporo do życzenia, ale na wypracowanie odpowiedniego stylu potrzeba czasu.
W Tallinie zagrali jeszcze w przeważającej większości zawodnicy, którzy zaliczyli nieudany występ na Euro 2012 u Franciszka Smudy. To akurat nie dziwi, bowiem poczynając od Pawła Janasa, który w 2002 roku zastąpił Jerzego Engela, każdy następny selekcjoner w swoim debiucie powoływał ekipę wyselekcjonowaną przez poprzednika i dopiero później robił odsiew. Rezygnował z zawodników, którzy nie pasowali mu do koncepcji. Nie mamy po prostu tylu zawodników prezentujących odpowiedni poziom, aby lekką ręką robić rewolucję w składzie. Ale mecz z Estonią pokazał, że wbrew temu co szumnie zapowiadał Smuda, wcale nie zostawił swojemu następcy gotowej drużyny.
Mecz w Podgoricy pokazał, że kadrze wcale nie jest niezbędny Francuz z Polskim paszportem Damien Perquis. Z roli partnera Marcina Wasilewskiego na środku obrony świetnie wywiązał się Kamil Glik (podobnie jak w meczu z Mołdawią), którego Franz na Euro nie zabrał. Jakub Wawrzyniak pokazał natomiast, że Sebastian Boenisch może aspirować co najwyżej do roli jego zmiennika.
Trener musi reagować
W spotkaniu z Mołdawią Polacy zagrali słabo, ale zdobyli trzy punkty. Pozytyw? Fornalik pokazał, że potrafi zareagować na to co się dzieje na boisku. Z Czarnogórą słabo zagrał Kamil Grosicki? Proszę bardzo, z Mołdawią murawy nawet nie powąchał. Z tą samą Czarnogórą Rafał Murawski podawał tylko do tyłu i to najczęściej do rywali? W takim razie cztery dni później nawet nie wstał z ławki. Kiedy trzeba było zmienić Ariela Borysiuka (ta sama pozycja na boisku co Murawski), zastąpił go Grzegorz Krychowiak.
We Wrocławiu w pierwszej jedenastce biegało pięciu nowych zawodników w porównaniu do ostatniego meczu Euro z Czechami. Biorąc pod uwagę tylko zawodników z pola to aż połowa składu.
Nie oznacza to wcale, że w kadrze jest dobrze, bo wcale nie jest. Ale najważniejsze, że zdaje sobię z tego sprawę sam trener. Na pomeczowej konferencji powiedział, że przed tą drużyną jeszcze wiele pracy. I miał pewnie na myśli przede wszystkim samego siebie i jego poszukiwanie kolejnych graczy mogących wzmocnić reprezentację. Tym bardziej, że przed jego zespołem mecz z Anglią, a wcześniej z RPA.
Czas na młodzież
Trzon zespołu już jest. I co by nie mówić, jest to trzon na naprawdę niezłym poziomie. Trudno sobie wyobrazić kadrę bez Marcina Wasilewskiego, Łukasza Piszczka, Jakuba Błaszczykowskiego, czy Roberta Lewandowskiego, i to nawet mimo tego, że „Lewy” ostatnio w kadrze nie błyszczy. Do nich trzeba szukać młodych wilczków.
A wybierać jest z kogo. Za chwilę powołanie dostanie pewnie Daniel Łukasik z Legii Warszawa, który jak na razie jest objawieniem początku sezonu w naszej ekstraklasie. Na szansę czekają też jego klubowi koledzy Jakub Kosecki, Michał Żyro, Michał Kucharczyk, po wyleczeniu kontuzji Rafał Wolski, a w dalszej kolejności Dominik Furman. W stołecznej Polonii pierwsze skrzypce grają Łukasz Teodorczyk i Paweł Wszołek (był już w szerokiej kadrze na oba mecze eliminacyjne). W ataku Górnika Zabrze bryluje urodzony w 1994 roku Arkadiusz Milik. O „Dzieciakach Mroczkowskiego” z łódzkiego Widzewa nie wspominając.
A w kolejce są jeszcze młodzi zawodnicy z rocznika 1995, którzy w tym roku zajęli czwarte miejsce na mistrzostwach Europy U-17.
Może młodzi ze swoją młodzieńczą fantazją bez kompleksów zagrają z Anglią. Skoro w kadrze rywali może być Alex Oxlade-Chamberlain urodzony 15 sierpnia 1993 roku, to dlaczego u nas miałby nie znaleźć się Arkadiusz Milik? W meczu Czarnogóry z San Marino bramką dla drużyny z Bałkanów strzelił rówieśnik napastnika Górnika Luka Djordjević.
Polański nie pogra
Tymczasem Polanski wrócił do Niemiec ze zgrupowania kadry z urazem. W meczu z Mołdawią środkowy pomocnik naderwał ścięgna w lewym kolanie, w momencie gdy selekcjoner wykorzystał już limit zmian (po 75. minucie). Ambitny zawodnik mimo bólu zdecydował się kontynuować grę i dotrwał do końca.