Wideo pojawiło się kilka dni temu na YouTube i wzbudziło sporo kontrowersji. Nagranie zarejestrowano z kamery jednego z motocyklistów.
Grupa miłośników dwóch kółek zatrzymała się na ul. Fordońskiej, (nie wiadomo na jak długo, film zaczyna się w momencie, gdy kończą postój na dwóch pasach i zaczynają jechać).
Niecierpliwy kierowca w pewnym momencie z impetem wjeżdża na chodnik, na którym znajdują się ludzie i próbuje wyminąć przystrojone w baloniki motocykle.
Autor wideo potępia zachowanie kierowcy. "Obstawa weselna to element tradycji w Polsce ale lekkie utrudnienia w ruchu nie są powodem aby taranować pieszych po chodniku" - pisze pod filmem. Przy okazji robi zbliżenie na jego numery rejestracyjne i cytuje Kodeks karny:
Art. 173
§ 1. Kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Numery rejestracyjne motocykli zostały jednak skrzętnie zamazane...
Pod wideo pojawiły się nieprzychylne komentarze. "Lekkie utrudnienia w ruchu ? Blokowanie obu pasów ruchu w imię jakiejś tradycji, widzę logika u was kuleje. Może tak pokażcie swoje tablice rejestracyjne ! Samochód nikogo nie taranuje". - pisze jeden z użytkowników.
"Droga była już przejezdna, gdy samochód terenowy wjechał na chodnik." - odpisuje inny internauta.
Co wy sądzicie o tej sytuacji?