Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firmy detektywistyczne to nie tylko śledzenie niewiernych małżonków

Krzysztof Drobiński
Coraz częściej detektywi nie tylko inwigilują na zlecenie swych klientów, ale i pomagają im takiej inwigilacji uniknąć
Coraz częściej detektywi nie tylko inwigilują na zlecenie swych klientów, ale i pomagają im takiej inwigilacji uniknąć Jacek Smarz
Sprawy rozwodowe, gospodarcze, pracownicze, mobbing - to tylko wycinek „rynku”, po którym poruszają się firmy detektywistyczne. Czy deregulacja i uwolnienie tego zawodu pomoże im czy zaszkodzi?

Postęp technologiczny jest niesamowity. Aparaty, kamery i podsłuchy używane jeszcze kilka lat temu, za chwilę trafić będą mogły do muzeum techniki. Dostęp do rozmaitych technologii „szpiegowskich” jest prosty i niezbyt drogi. Do tego dojdą za chwilę nowe firmy, które wykorzystają uwolnienie zawodu.
[break]

Sprawy rodzinne i gospodarcze

- Postęp jest tak błyskawiczny, że dziś nikt tak naprawdę nie wie, jak wyglądać będzie sprzęt za kilka lat - mówi nam Maciej Jaguszewski, prowadzący Bydgoskie Biuro Detektywistyczne SPEC.
- Nasze techniki specjalnie się nie zmienią, ale to, przed czym będziemy musieli bronić klientów - na pewno.

Firmy detektywistyczne to nie tylko śledzenie niewiernych małżonków, choć rozmówcy „Expressu” przyznają, że to nadal większość prowadzonych spraw. Bardzo duża część działalności detektywów związana jest z gospodarką.

- Prześwietlanie wspólników, sprawdzanie kontrahentów oraz własnych pracowników - wymienia przykładowe zlecenia Stanisław Piątek z Agencji Detektywistycznej 3P. - Jest tego coraz więcej, ponieważ czasy są trudne i ludzie prowadzący biznes w miarę możliwości starają się wyeliminować ryzyko.

Świadomy niebezpieczeństw biznesmen nie zainwestuje w ciemno. Wiarygodność partnera sprawdzają nie tylko tzw. wywiadownie gospodarcze, ale coraz częściej zajmują się tym również firmy detektywistyczne.

Co ciekawe, sporo zleceń dotyczy sprawdzania przez pracodawców swoich pracowników. Chcą wiedzieć np., czy ich podwładni w czasie zwolnienia chorobowego nie pracują przypadkiem u konkurencji... Przełożeni sprawdzają też np., czy będący w okresie wypowiedzenia pracownik nie kopiuje baz danych czy baz klientów będących własnością firmy. W dobie powszechnego używania komputerów w większości przypadków jest to bardzo łatwe do sprawdzenia. Wachlarz zamówień jest bardzo szeroki.

Zapotrzebowanie rośnie

Ponieważ akcja rodzi reakcję, próby wykorzystywania elektroniki do podsłuchiwania spotykają się z działaniami zapobiegawczymi.
- Mamy ciągły kontakt z odwiedzającymi nas klientami, staramy się reagować na zagrożenia - mówi pragnący zachować anonimowość bydgoski biznesmen. - Co kilka miesięcy odwiedza nas specjalista ze specjalnym skanerem. Kilka razy udało się znaleźć „pluskwy.”

- Zapotrzebowanie na takie i podobne usługi rośnie cały czas - przyznaje Maciej Jaguszewski.

- Zlecenia napływają z całego kraju, a zdarzało się nam pracować również za granicą.
- Kiedyś, by zdobyć licencję, trzeba było zdać bardzo trudny egzamin - mówi Stanisław Piątek. - Dziś wystarczy tylko odbyć kurs. Za kilka lat rynek zweryfikuje powstające firmy, bo to nie jest zawód dla każdego. Trzeba mieć dużą wiedzę o prawie, ale i technikach działania. O odpowiednich cechach osobowościowych już nawet nie wspominam. Ten zawód to nie jest „Malanowski i partnerzy”.

***
Urządzenia tanie jak barszcz

Wykrywacz podsłuchów kosztuje od 100 złotych
Ceny podsłuchów zaczynają się od kilkunastu złotych
Brelok z kamerą można dostać już za 15 zł
Kamerę w okularach można kupić już za 100 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!