Niemal codziennie do redakcji „Expressu” dzwonią i piszą nasi Czytelnicy w sprawie stanu bydgoskich ulic.
[break]
- Na ulicy Sułkowskiego, na wysokości klubu POW pośrodku jezdni jest spora dziura - alarmuje pan Leszek (nazwisko do wiadomości red.). - Została ona oznaczona biało-czerwonym pachołkiem, ustawionym dokładnie pośrodku tej wyrwy. Rozumiem, że można na chwilę oznaczyć tak zagrożenie drogowe, ale ten stan trwa od pięciu dni!
Czytelnik dodaje, że oznaczenie ubytku jest niedostateczne - po zmroku pachołek jest słabo widoczny, a kierowcy na niego najeżdżają.
- Myślę, że warunki pogodowe, czyli minusowa temperatura, nie powinny tu mieć nic do rzeczy, bo w czasie, kiedy ustawiano pachołek, temperatury były dodatnie - mówi nasz Czytelnik. - Totalna bezmyślność i brak wyobraźni naszych drogowców!
Czyja ona jest?
Próbujemy ustalić odpowiedzialnego za naprawę nawierzchni. Telefon „Expressu” do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej wywołuje lekką konsternację. Chwila na sprawdzenie i już mamy odpowiedź...
- Ustalamy, czyja jest ta dziura: nasza, czy może gestorów sieci, którzy też oznaczają miejsca do naprawy w określonych przypadkach - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. - Pracownicy wydziału utrzymania sprawdzą to miejsce. Nie mamy go wśród zgłoszeń. Jeżeli uszkodzenie jest „nasze” - przepraszam. Szybko je naprawimy.
Niepewność wynika stąd, iż niektóre z ulicznych ubytków spowodowane są awariami sieci, np. wodociągowej. Naprawą nawierzchni zajmuje się wtedy firma, w której gestii pozostaje dana instalacja.
Szybki telefon do Miejskich Wodociągów i Kanalizacji...
- To nie nasza dziura, również nie mamy jej w zgłoszeniach - zapewnia Mirosława Chabowska z Działu Public Relations MWiK. - Teren, na którym bydgoskie Wodociągi prowadzą prace, jest grodzony stojakami z poprzecznymi łatami biało-czerwonymi lub ostrzegawczą taśmą w tych samych kolorach.
Dla bezpieczeństwa ekipy MWiK stawiają znaki: roboty drogowe, ograniczenie prędkości, zwężenie ulicy, zakaz wyprzedzania – z jednej lub obydwu stron ulicy, w zależności, czy ulica jest jedno czy dwukierunkowa. W nocy teren jest dodatkowo oświetlony lampami pulsacyjnymi, a w czasie, gdy prace nie są prowadzone - wykop jest zabezpieczony siatką. Na zabezpieczeniach znajduje się nazwa spółki.
Naprawiają na bieżąco?
Drogowcy apelują o zgłaszanie uszkodzeń nawierzchni telefonicznie bezpośrednio do wydziału utrzymania przy Redłowskiej.
- Im więcej szczegółów, tym lepiej - dodaje Krzysztof Kosiedowski. - Na zgłoszenia reagujemy szybko.
Drogowcy gromadzą zgłoszenia z konkretnych rejonów miasta, po czym co kilka dni łatają dziury na poszczególnych osiedlach.
- Dzięki temu maleją koszty napraw, bo wykonawcy nie jeżdżą codziennie z Osowej Góry do Fordonu - zapewnia rzecznik zarządu.
Firmy wybierane są w przetargach, a w umowach mają zawarte zapisy o obsłudze gwarancyjnej naprawianych nawierzchni.
Zima często dzieje się tak, że ubytki w ulicach naprawiane są specjalna masą na zimno. Kiedy zmieniają się warunki pogodowe, jest ona usuwana, a droga naprawiana w technologii na gorąco. Usunięte fragmenty służą jako podbudowa nowych ulic.