Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurochata 2012. Nieważne, czy wygrywają, czy przegrywają

Dominika Kucharska
Zaledwie kwadrans wystarczył, aby student z Bydgoszczy zamienił swoje mieszkanie w osobistą strefę kibica. Gromadzone przez kilka lat pamiątki w kolorach polskiej flagi przysłoniły wszystkie meble.

Zaledwie kwadrans wystarczył, aby student z Bydgoszczy zamienił swoje mieszkanie w osobistą strefę kibica. Gromadzone przez kilka lat pamiątki w kolorach polskiej flagi przysłoniły wszystkie meble.

<!** Image 3 align=none alt="Image 190756" sub="Fot. Tomasz Czachorowski">

Podczas losowania biletów na UEFA Euro 2012 Bartoszowi Ratyńskiemu nie udało się dołączyć do niewielkiego grona szczęśliwców. - Próbowałem, ale, niestety, nie padło na mnie. Później miałem możliwość kupić bilet od kolegi, ale cena, którą zaproponował, była zbyt wygórowana i nie skorzystałem z tej okazji - tłumaczy bydgoszczanin na co dzień studiujący zarządzanie turystyką w Wyższej Szkole Gospodarki.

Fakt, że panu Bartoszowi nie będzie dane zobaczyć na własne oczy największych, futbolowych zmagań, nie pozbawił go ducha prawdziwego kibica. Najlepiej świadczy o tym jego mieszkanie. Od paru dni przypomina ono stoisko z piłkarskimi pamiątkami, które ostatnio można spotkać na każdym targowisku.

- Za każdym razem, gdy Polska reprezentacja grała w naszym mieście, kupowałem jakiś szalik czy inny gadżet, oczywiście w biało-czerwonych barwach. Trochę się tego uzbierało, więc przy okazji Euro 2012 postanowiłem wykorzystać te zbiory i ozdobić nimi moje mieszkanie. To było spontaniczne. Mieszkam sam, więc nikogo nie musiałem się pytać o zdanie. Tak naprawdę, to całe zdobienie zajęło mi jakieś 15 minut. Już z zewnątrz widać, że kibicuję, bo na oknie wywiesiłem transparent dopingujący naszych piłkarzy. Jak Polska będzie wygrywać, to założę na siebie wszystkie te szaliki - zapewnia student.

A co będzie, jak przegramy mecz? - Nie ma takiej opcji! Musimy zwyciężyć. Jednak nawet, jeśli poniesiemy porażkę, to wierny kibic wspiera swoją drużynę bez względu na wynik - dodaje.

Wczorajszy mecz Polski z Grecją właściciel biało-czerwonego mieszkania śledził ze znajomymi w jednym z bydgoskich klubów. - Sąsiedzi nie muszą się obawiać mojego kibicowania, bo większość meczów będę oglądał poza domem. W grupie takie wydarzenia przeżywa się znacznie lepiej - uspokaja pan Bartosz.

<!** reklama>

Dziś student wyrusza do stolicy na muzyczny Orange Warsaw Festiwal. Jak łatwo się domyślić, w wyjazd wpisane są obowiązkowe przerwy na wizyty w strefach kibica.

Warto dodać, że Bartosz Ratyński nie tyko wiernie kibicuje naszej drużynie, ale także sam gra w piłkę nożną. Futbolem fascynuje się od kilkunastu lat. Rozpoczynał w drużynie juniorów w Kowalewie, potem grywał w ligach amatorskich. - Nie porzuciłem tego sportu. Nadal gram i należę do reprezentacji Wyższej Szkoły Gospodarki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!