Pracodawcy blokują, a pracownik swoje. Służbowy komputer z ograniczeniami dostępu do Internetu to żaden problem. Wystarczy własny laptop czy telefon i już jesteśmy online.
Pan Łukasz od sześciu lat prowadzi w Bydgoszczy własną firmę. Szeroko pojęta branża handlowa. - Zatrudniam przeszło dwadzieścia osób. Dostęp do portali społecznościowych musiałem zablokować rok temu. Właśnie wtedy miarka się przebrała. Dostawałem szału, kiedy podchodziłem do pracownika, a on w pośpiechu klikał w krzyżyk na monitorze, zamykając Facebooka (zwanego popularnie „fejsem” - przyp. red.) Początkowo załoga się buntowała, ale trudno, chodzi o wydajność pracy.
<!** reklama>
Służbowe klikanie
Łańcuch na internetową sieć zakłada większość zakładów pracy. Decyzja o sile jego ucisku pozostaje w rękach szefostwa.
Rygor pod tym względem panuje chociażby w Urzędzie Miasta. - Na służbowych komputerach mamy dostęp do Biuletynów Informacji Publicznej i oficjalnego serwisu Bydgoszczy. Codziennie dostajemy też skany artykułów z prasy. Żadnych portali społecznościowych czy Gadu Gadu - wylicza osoba z ratusza.
To wersja oficjalna. W praktyce rysuje się to trochę inaczej i w błędzie jest ten, kto myśli, że urzędnicy nie korzystają z sieci w godzinach pracy. Do zaznaczania swojej obecności w cyberprzestrzeni wystarcza im własny laptop czy smartfon.
Podobnie jest w Urzędzie Wojewódzkim. Z tą jednak różnicą, że nie ma tam odgórnych blokad ograniczających dostęp do Internetu. - Zamiast tego każdy pracownik ma zapisane w umowie, że ze sprzętu, w tym także komputera, może korzystać wyłącznie w celach służbowych - wyjaśnia Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego.
Bydgoska spółka Miejskie Wodociągi i Kanalizacja rozwiązała sprawę jeszcze inaczej. - Po prostu nie wszystkie stanowiska mają dostęp do Internetu. Z sieci mogą korzystać, między innymi, pracujący w sekretariacie czy chociażby w naszym dziale public relations. Pozostałe osoby korzystają z sieci wewnętrznej, która umożliwia wymianę informacji w obrębie spółki - informuje Alicja Gołata z MWiK-u.
Szlaban na Internet
Co z innymi firmami, w których przed monitorem komputera spędza się całe dnie?
- W naszej branży ograniczenia dostępu do Internetu są raczej zbędne - mówi koordynator, pracujący w jednej z firm telemarketnigowych. - Cały czas patrzymy konsultantom na ręce, więc przesiadywanie na Facebooku czy plotkowanie za pośrednictwem komunikatora odpada. W firmach, które nie mają własnej bazy klientów wygląda to jeszcze inaczej. Tam Internet jest niezbędny. Pamiętam natomiast, że w mojej poprzedniej pracy osoby, które sprzedały najmniej, dostawały „szlaban na neta”. Przez jakiś czas działał też program szpiegujący, jakie strony odwiedzają pracownicy, ale zbyt obciążał serwer, więc z niego zrezygnowano.
Warto wiedzieć
Buszujący w stronach www
często podpisując umowę o pracę, zobowiązujemy się do korzystania ze sprzętu firmowego wyłącznie w celach służbowych
53 proc. dużych korporacji na świecie blokuje dostęp do serwisów społecznościowych na służbowych komputerach (dane z raportu firmy Kaspersky Lab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji
- Ałła Pugaczowa była supergwiazdą ZSRR. Dziś ma nową twarz i dzieci w wieku wnuków
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru