Zofia Cyrulewska, pasjonatka numerologii mówi, że nadchodzący 2011 dla bydgoszczan będzie rokiem zmian - by były dobre, trzeba jednak myśleć inaczej.
Przed nami rok uniwersalny - czyli „czwórka”, cyfra określająca energię budowania i tworzenia, niekoniecznie rzeczy materialnych.
- Mówimy o budowaniu na poziomie myśli - wyjaśnia Zofia Cyrulewska. - To rok siewu, niedobry dla leniuchów albo tych, którzy nie lubią ograniczeń...
Należy wziąć też pod uwagę energie związane z „jedenastką”, które są dla „przebudzonych” niezwykle pozytywne - będą oni tworzyć nie odczuwając ograniczeń. Ci zaś, którzy jeszcze nie obudzili swojej świadomości, będą musieli pracować nad sobą.
- „Czwórkę” roku trzeba skojarzyć z nazwą Bydgoszcz - tłumaczy Zofia Cyrulewska. - Ma ona niezwykle ciekawą wibrację; 46 (po zsumowaniu „jedynka”). Kolejna „czwórka”, to oczywiście budowanie, a „szóstka” to energia miłości, harmonii i działań artystycznych. W nazwie Bydgoszcz „toczy” się walka. Miasto nie wie, w którą stronę iść; materialną czy duchową (kultury). Jest więc w fazie przecierania szlaków, w której na pierwszy plan często wydostają się egocentrycy. To czas mnożenia się szefów. Czas, kiedy nie wszyscy są szczęśliwi, bo przecież nie wszyscy, którzy tego chcą, mogą rządzić.
W nazwie Bydgoszcz brakuje „piątki” (zmian, nauki) oraz „dziewiątki” (ludzi poszukujących misjonarzy). Jednak kiedy „czwórkę” roku połączy się z „jedynką” z nazwy otrzymujemy „piątkę” i to ona jest prognozą dla miasta.
- „Piątka”, to sinusoida - twierdzi Zofia Cyrulewska. - Energia nieokreślonych zmian, która uczy przez wędrowanie. Te zmiany, choć na początku mogą wydawać się niedobre, będą pozytywne. Muszą się jednak wykrystalizować w myślach mieszkańców. Energia przecież podąża za uwagą. Ważne jest więc, by bydgoszczanie myśleli o mieście z miłością i chęcią budowania dobrego - trzeba mieć dobrą wizję... A prezydent Rafał Bruski jest „ósemką”, jeśli będzie postępował etycznie, Jowisz wesprze go w działaniu wesprze.(haw)