Na razie nie wiadomo, które ulice pozbędą się starych patronów. - Ustawa nie zawiera katalogu nazw, które należy zmienić - tłumaczy Anna Strzelczyk-Frydrych z Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Można się tylko domyślać, że do lamusa pójdą: Armii Ludowej, Teodora Duracza (działacz komunistyczny, agent wywiadu radzieckiego), Józefa Powalisza (współtwórca Komitetu Miejskiego PPR w Bydgoszczy), Zygmunta Berlinga (komunistyczny generał), Oskara Langego (jeden z głównych polityków stalinowskiej Polski), Stanisława Lehmana (aktywista PPR, przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej), Romana Chłodzińskiego (członek bydgoskiej Egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego PZPR) i Planu 6-letniego.
Wiadomo natomiast, że zmiana nazw będzie dużą operacją logistyczną nie tylko dla miasta, ale również dla mieszkańców i przedsiębiorców. Wprawdzie wspomniana ustawa w art. 5 pkt. 2 zakłada, że „zmiana nazwy dokonana na podstawie ustawy nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową”, ale zmiana de facto adresu zameldowania nie wiąże się tylko z wymianą dowodu osobistego.
- To cały proces zmiany danych osobowych przez każdego mieszkańca: w szkołach, zakładach pracy, bankach, ZUS i wielu innych instytucjach. Dotyczyć to będzie około 5 tysięcy bydgoszczan - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych. - Ponadto, to duże wyzwanie dla firm, które nowe dane będą musiały pozmieniać u swoich kontrahentów, w bankach czy urzędzie skarbowym, a także na firmowych pieczątkach. Oznacza to spore utrudnienia i wiąże się z kosztami.
Zdaniem ratusza, przy zmianie nazw ulic najważniejszy powinien być głos mieszkańców. - Oczywiście miasto chce, aby nazwy naszych ulic kojarzyły się tylko z pozytywnymi postaciami - dodaje urzędniczka.