W środę w Warszawie odbędzie się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Delegatów PZPN.
<!** Image 2 align=right alt="180" >Głównym celem obrad ma być wprowadzenie zmian w statucie związku, które mają pomóc w skuteczniejszym zwalczaniu korupcji.
W obradach nie będzie mógł uczestniczyć... Piotr Dziurowicz. Były prezes GKS Katowice SSA, który w wywiadzie prasowym przyznał, że od lat nie tylko znał mechanizmy korupcji, ale sam uczestniczył w procederze ustawiania wyników spotkań i przekupywania sędziów oraz piłkarzy.
- Przedstawiciele pierwszoligowych klubów mają po dwa mandaty, drugoligowcy po jednym. Klubowi z Katowic, jako, że występuje w IV lidze, mandat nie przysługuje. Jeżeli Dziurowicz otrzyma zaproszenie i będzie w środę gościł w Warszawie, to ja nie mam nic przeciwko temu - powiedział „Expressowi” Eugeniusz Nowak, wiceprezes PZPN.
Dziurowicz uważa jednak, że ma prawo brać udział w zjeździe PZPN. Wczoraj odwołał się do ministra sportu od decyzji zarządu związku.
Zarząd PZPN dokonał natomiast interpretacji zapisów statutu, podejmując uchwałę, „że w Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu w dniu 7 grudnia nie mogą uczestniczyć delegaci klubów, które po zakończeniu sezonu 2004/2005 spadły do III ligi lub nie uzyskały licencji na grę w I i II lidze w sezonie 2005/2006”.
Przewodniczący Komisji Etyki PZPN, Jan Tomaszewski uważa, że środowy zjazd może być przełomem w działalności piłkarskiej centrali. Oczekuje on na wyjaśnienia nieprawidłowości w przyznawaniu klubowych licencji, sfałszowania statutu PZPN i prowizji dla firmy Sportfive za sprzedaż praw do transmisji meczów reprezentacji.
- Ja posiadam dokumenty i dowody na podejrzenie o bardzo duże przestępstwa - stwierdził Tomaszewski.
Zdaniem byłego bramkarza reprezentacji Polski, jeśli zjazd PZPN nie wyjaśni tych spraw, to „będziemy mieli ostatni ortodoksyjny bastion komunizmu w Polsce”...