Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzikie śmieci wiecznie żywe

Redakcja
W ciągu trzech ostatnich lat w Bydgoszczy usunięto ponad 11 tysięcy ton wyrzuconych na dziko śmieci. Miasto nie nadąża z usuwaniem wysypisk.

W ciągu trzech ostatnich lat w Bydgoszczy usunięto ponad 11 tysięcy ton wyrzuconych na dziko śmieci. Miasto nie nadąża z usuwaniem wysypisk.

<!** Image 2 align=none alt="Image 171028" sub="Las na Kapuściskach, między ulicami Solną a Szpitalną, został zamieniony na składowisko odpadów wszelakich
Fot. Dariusz Bloch">

Lasek między ulicami Solną a Szpitalną na zapleczu osiedla domów socjalnych na Kapuściskach. Poza drzewami najwięcej tu śmieci. I to jakich! Rozmontowane lodówki, pralki, tapczany, butelki, puszki, szmaty. - Jeszcze nigdy w życiu nie widziałem w mieście tak zaśmieconego terenu! - dziwi się pan Mariusz z Kapuścisk, który ma wątpliwą przyjemność wyprowadzać swojego psa na spacer po zasypanym śmieciami lesie.

Mieszkaniec Opławca zgłosił nam niedawno całkiem nowe dzikie wysypisko. - Jest to sporych rozmiarów wykop. Przylega do ulicy Opławiec. W dziurze umieszczono wszelkie możliwe odpady, od gruzu po zwykłe śmieci. Podejrzewam, że to pozostałość po budowanej tutaj sieci kanalizacyjnej. Dziwię się, że można zostawiać taki bałagan - oburza się nasz Czytelnik.

To spory problem

Ale zagajnik na Kapuściskach czy skupisko śmieci w Opławcu nie są w Bydgoszczy wyjątkami. Rocznie w mieście ujawnia się kilkaset dzikich wysypisk. Zgłoszeń, które przyjmuje Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta, w 2008 roku było 193, w 2009 roku - 244, a w ubiegłym roku - 108. Łącznie w ciągu tych trzech lat z dzikich wysypisk w Bydgoszczy usunięto ponad 11 tysięcy ton różnego rodzaju odpadów. Czego jest najwięcej? - Na dzikich wysypiskach znajdujemy przede wszystkim odpady komunalne zmieszane, odpady wielkogabarytowe, zniszczony sprzęt RTV i AGD, a także odpady biodegradowalne gruz, ziemię i kamienie - mówi Hanna Pawlikowska, wicedyrektor WGKiOŚ UM.

Zwykle „śmieciowe wyspy” pojawiają się w pobliżu ogrodów działkowych, na obrzeżach osiedli mieszkaniowych o zabudowie z przewagą domków jednorodzinnych i na terenach zalesionych. Za sprzątanie płacą najczęściej gmina Bydgoszcz i Lasy Państwowe. Koszty są niebagatelne. Licząc średnio 100 zł za przyjęcie tony odpadów na wysypisku, to tylko w 2010 roku miasto nie zarobiło około 215 tysięcy złotych.

Pięć lat dla gumy

Poza kosztami ekonomicznymi, wszyscy ponosimy koszty ekologiczne takiej bezmyślności. Wyrzucając w lesie zwykłą gumę do żucia czy papierosa powinniśmy mieć świadomość, że będą się one rozkładać w glebie przez 5 lat. Papierowi zajmie to mniej czasu, bo kilka miesięcy. Puszka po napoju będzie zalegać w glebie nawet 10 lat, zanim całkowicie się rozłoży, ale już na przykład nadwozie samochodów rozkłada się dziesięć razy dłużej. Największym utrapieniem dla środowiska jest plastik, najczęściej obecnie stosowany jako opakowanie produktów żywnościowych. Jednorazowa reklamówka rozkłada się 450 lat, zaś plastikowa butelka - dwa razy dłużej!

Jak miasto radzi sobie ze zwalczaniem dzikich wysypisk? W pierwszym kwartale 2010 roku straż miejska za zaśmiecanie miejsc publicznych nałożyła 114 mandatów na łączną kwotę 7350 złotych oraz skierowała cztery wnioski do sądu. W analogicznym okresie 2011 roku mandatów było 140 na łączną kwotę 9750 złotych, a wniosków do sądu - pięć. Przy czym chodzi tu o wszystkie wykroczenia z artykułu 145, do których zalicza się zarówno wyrzucenie niedopałka na ulicy jak i „stworzenie” dzikiego wysypiska. - Sankcją za zaśmiecanie miejsc publicznych może być mandat w wysokości od 50 do 500 złotych lub grzywna wymierzona przez sąd w wysokości do 5 tysięcy złotych - informuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy bydgoskiej Straży Miejskiej. Municypalni podkreślają, że sukces w walce z ekowandalami zależy od współpracy obywateli. Jeśli nikogo nie uda się złapać za rękę, to szansa na znalezienie winnego jest bliska zeru. - Za każdym razem, kiedy ujawniamy dzikie wysypisko, sprawdzamy właścicieli przyległych terenów, ale nie przynosi to skutku. Nikt raczej nie wyrzuca śmieci sobie pod nosem, tylko wywozi je gdzieś dalej - dodaje Arkadiusz Bereszyński.

<!** reklama>

Na stronie internetowej Urzędu Miasta w zakładce „Czyste miasto” znajduje się wykaz dzikich wysypisk z informacjami, na czyim terenie się znajdują i kiedy planuje się ich usunięcie. Od początku kwietnia zgłoszono 91 takich miejsc, w części z nich jeszcze zalegają odpady.

Trujące substancje

Wyjątkowym zagrożeniem dla środowiska są niebezpieczne substancje zawarte w wyrzucanych przedmiotach: rtęć, azbest, itd. - Staramy się przeciwdziałać powstawaniu dzikich wysypisk. Prowadzimy akcję odbioru odpadów wielkogabarytowych z osiedli mieszkaniowych i rodzinnych ogrodów działkowych, a także ustawiamy tablice o „zakazie wyrzucania odpadów” na terenach, na których często powstawały dzikie wysypiska - informuje Hanna Pawlikowska.

Warto pamiętać, że w Bydgoszczy obowiązuje selektywna zbiórka odpadów. Regulamin utrzymania czystości i porządku w mieście stanowi, że właściciele nieruchomości są zobowiązani do niej w przypadku odpadów ulegających biodegradacji, ze szkła, tworzyw sztucznych oraz papieru i tektury, metalu, odpadów niebezpiecznych (np. termometrów lekarskich, zawierających rtęć, zużytych baterii i akumulatorów), sprzętu elektrycznego i elektronicznego oraz odpadów pochodzących z remontów i wielkogabarytowych.

Na ten sam temat
  • Drogie śmiecenie

Wielu zaśmiecających miasto twierdzi, że „zmuszają” ich do tego wysokie opłaty za przyjęcie odpadów komunalnych przez Międzygminny Kompleks Unieszkodliwiania Odpadów ProNatura w Bydgoszczy. Ceny wynoszą 95 zł za tonę (np. papier i tektura, odzież, tekstylia, metale, odpady z ogrodów, parków i cmentarzy, niesegregowane odpady komunalne, odpady z czyszczenia ulic, odpady wielkogabarytowe), 105 zł (np. odpady kuchenne ulegające biodegradacji) albo 600 zł (tworzywa sztuczne). Wystarczy porównać co opłaca się bardziej - postępowanie zgodne z prawem czy zapłacenie nawet 5000 zł grzywny?(jar)

  • Co z tym zrobić?

Zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny powinien odbierać od nas przedsiębiorca, z którym mamy umowę. Może za to żądać dodatkowej opłaty. Bezpłatnie odpady tego rodzaju można przekazać do punktów zbierania zużytego sprzętu, w tym między innymi do punktów serwisowych oraz sklepów sprzedających sprzęt RTV i AGD. Zasada jest taka, że sprzedawca musi przyjąć zużyty sprzęt, który został u niego kupiony.(jar)

  • Baterie w szkołach

System zbiórki zużytych baterii w Bydgoszczy działa w oparciu o pojemniki, ulokowane w marketach oraz rozstawione przez przedsiębiorców, posiadających stosowne zezwolenie w placówkach szkolno-wychowawczych. Takie pojemniki znajdują się w około 50 placówkach - przedszkolach, szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach.(jar)

  • Pozbądź się rtęci

Od 2 lat obowiązuje w Polsce zakaz sprzedaży termometrów lekarskich zawierających rtęć. Bydgoszcz wyprzedziła unijne dyrektywy i już od 2005 roku na terenie miasta funkcjonuje system selektywnej zbiórki termometrów rtęciowych. Można je składać w specjalnych pojemnikach ustawionych w wybranych aptekach. Obecnie takich punktów jest ponad 90. Są one oznaczone plakatem informacyjnym (począwszy od Międzynarodowego Dnia Ziemi, czyli 22 kwietnia 2010 roku).(jar)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty