Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziennikarka „Expressu” była świadkiem dramatycznych zdarzeń w Sopocie

red
20 osób zostało rannych po tym, jak 32-latek wjechał hondą w tłum spacerowiczów na sopockim deptaku. Szczęśliwie nikt nie zginął.

- Siedzieliśmy ze znajomymi w letnim ogródku przy wejściu na molo, gdy wszystko się zaczęło - mówi Kamila Wójcik, dziennikarka „Expressu”, która w sobotę wieczorem była świadkiem dramatycznych wydarzeń na sopockim „Monciaku”.

- Od strony deptaku pędził samochód. Ludzie przed nim pierzchali. Byliśmy przekonani, że to jakiś pokaz. Jednak gdy auto z dużą prędkością wjechało na molo, gdzie odbywał się seans kina pod chmurką, wiedziałam, że dzieje się coś niedobrego.

Czerwony samochód, nie zwalniając, wjechał między leżaki. Potrącił kilka osób i pojechał dalej. Według mnie pędził z prędkością około 100 kilometrów na godzinę. Na molo były tłumy. Ludzie uskakiwali sprzed maski. Ci, którym udało się uciec, biegli za samochodem - pewnie chcąc powstrzymać kierowcę. Ten jednak po dojechaniu do końca molo, gwałtownie zawrócił i ruszył z piskiem opon.

- Wtedy zaczęło się najgorsze - relacjonuje dziennikarka Expressu.. Szaleniec gnał z powrotem w kierunku deptaka, kosząc ludzi.

Wszyscy krzyczeli, wielu płakało, poszkodowani leżeli na deskach molo. Kierowca czerwonego samochodu wjechał z powrotem na deptak i na wysokości krzywego domku skosił letni ogródek i z impetem wbił się w drzewo. Tłum ruszył i omal nie doszło do samosądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!