Ponad trzy godziny trwało
przesłuchanie 21 – letniej Natalii S. z Inowrocławia, która w nocy z wtorku na
środę zabiła swojego półtorarocznego synka. Sekcja zwłok
potwierdziła, że Filip został uduszony.
<!** Image 2 align=none alt="Image 208799" sub="Natalia S. opuściła komendę policji w kajdankach.
Fot. nadesłane ">
Przed południem, około 11.30 policja
przywiozła z aresztu Natalię S. do Prokuratury Rejonowej w
Inowrocławiu na przesłuchanie. Kobieta w nocy z wtorku na środę
dokonała zabójstwa swojego półtorarocznego synka Filipa. Po
trwającym kilka godzin przesłuchaniu kobieta usłyszała zarzut
zabójstwa.
- Podejrzana przyznała się do
tego czynu i złożyła obszerne wyjaśnienia. Zabezpieczono odzież
chłopczyka i matki dziecka. W pewnym sensie kobieta żałuje, że
to zrobiła – mówił do dziennikarzy po zakończeniu
przesłuchania zastępca prokuratora rejonowego w Inowrocławiu,
Sławomir Głuszek.
<!** Image 3 align=none alt="Image 208800" sub="Po przesłuchaniu przez prokuraturę zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu Sławomir Głuszek poinformował dziennikarzy, że Natalia S. przyznała się do uduszenia 1,5 rocznego synka Filipa.
Fot. Renata Napierkowska">
Około godziny 13 zakończona
została sekcja zwłok Filipa, która potwierdziła, że chłopiec
został uduszony. W jaki sposób matka udusiła dziecko wyjaśnić
ma dalsze dochodzenie.
<!** reklama>
- Dziecko nie ma żadnych śladów
ani obrażeń zewnętrznych czy wewnętrznych, które świadczyłyby
o stosowaniu wobec niego przemocy – zapewnia prokurator Głuszek.
Prokuratura dziś wystąpi z
wnioskiem do sądu o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu dla
dzieciobójczyni. Na razie nie są znane motywy, które popchnęły
Natalię S. do popełnienia zbrodni. Jednym z głównych czynników
może być trudna sytuacja materialna rodziny, chociaż prokuratura
bierze pod uwagę także inne czynniki. Z powodu trudnej sytuacji
materialnej proponowano jej oddanie synka do placówki opiekuńczej.
Kobieta mieszkała w starej kamienicy przy ulicy Toruńskiej z
dzieckiem oraz swoją babcią, która ją przez pewien czas
wychowywała, gdy jej rodzice wyjechali za granicę. Później
Natalia S. trafiła do Domu Dziecka w Jaksicach, a stamtąd na
skutek częstych ucieczek została skierowana do ośrodków
wychowawczych w Szerzawach i Szczecinie. W ostatnich miesiącach
przed uzyskaniem pełnoletności była wychowanką Domu Dziecka w
Gniewkowie.
- Podczas pobytu w naszej placówce
nie sprawiała kłopotów wychowawczych. Była inteligentną
dziewczyną. Rozpoczęła też naukę w liceum im. Stefana
Żeromskiego – wspomina dyrektor Ośrodka Wspierania Dziecka i
Rodziny w Inowrocławiu, Romuald Jaskólski.
Natalia S. ukończyła liceum,
jednak obecnie nigdzie nie pracowała. Od 31 – letniego ojca
dziecka otrzymywała jedynie skromne alimenty. Okazjonalnie
korzystała też z pomocy ośrodka opieki społecznej.