https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyskretny urok asa

Jarosław Reszka
Kto interesuje się lotnictwem, zapewne czytał o baronie Manfredzie von Richthofenie. Był to największy as myśliwski I wojny światowej. W ciągu zaledwie dwóch lat służby w lotnictwie (i to z półroczną przerwą na rekonwalescencję po postrzale w głowę) strącił 80 maszyn wroga.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Kto interesuje się lotnictwem, zapewne czytał o baronie Manfredzie von Richthofenie. Był to największy as myśliwski I wojny światowej. W ciągu zaledwie dwóch lat służby w lotnictwie (i to z półroczną przerwą na rekonwalescencję po postrzale w głowę) strącił 80 maszyn wroga. Kult Czerwonego Barona - nie od poglądów politycznych, lecz od koloru, na jaki kazał malować swoje maszyny - był pielęgnowany także po wojnie, zwłaszcza w III Rzeszy. Rekord zestrzeleń Richthofena został poprawiony podczas drugiej wojny światowej przez asów Luftwaffe. Ale to już była zupełnie inna wojna, zwłaszcza w powietrzu, i okres, w jakim dochodzili oni do swych rekordów, był znacznie dłuższy.

<!** reklama>Tę inną, rycerską wojnę postanowili pokazać niemieccy twórcy dramatu „Czerwony Baron” z 2007 r., którego w Polsce nie wyświetlano w kinach. A szkoda. Jego atrakcją są sceny walk powietrznych, kręcone z wykorzystaniem wielu replik historycznych samolotów bojowych. Szczególnie efektownie prezentuje się najnowocześniejsza maszyna barona - trójpłatowy fokker DR 1, na którym latał pod koniec wojny. A jednak jej nie przeżył. W niewyjaśnionych do końca okolicznościach rozbił się o belgijską ziemię 21 kwietnia 1918 r. Miał wtedy 26 lat, prawdopodobnie przeszyła go seria karabinu maszynowego, wystrzelona przez piechotę.

Film dość wiernie przedstawia ostatnie dwa lata życia barona, który wychował się w majątku w Świdnicy. Nie jest to jednak typowy film biograficzny. Wzbogacono go o wyrazisty wątek melodramatyczny, łącząc przystojnego barona ze starszą, lecz atrakcyjną pielęgniarką Kate. Widzowie, dla których ważne są przede wszystkim samoloty i powietrzne pojedynki, mogą kręcić na ten pomysł nosem. Moim zdaniem, nie zepsuł on filmu. Ba, dodał mu uroku. Lotnicy, zwłaszcza w pionierskim okresie pierwszych dekad XX wieku, byli elitą armii. Eleganci, niekiedy szokujący strojem (Richthofen nie rozstawał się ze skórzana kurtką - amuletem przeciw kulom, jeden z jego podwładnych z tego samego powodu latał w pstrokatej... szlafmycy), pochodzili często z arystokratycznych rodzin. Myślistwo traktowali jak męski sport. Nie chodziło im o zabicie wroga, lecz o jego strącenie. Nie do pomyślenia były ataki na ludność cywilną. Pirackie naloty dywanowe jako element wojennej strategii pojawiły się dopiero w latach 30. podczas wojny domowej w Hiszpanii. Co ciekawe, wydającym rozkaz zbombardowania Guerniki był szef sił lotniczych słynnego Legionu Condor, Wolfram von Richthofen, kuzyn barona, który pod jego okiem w 1918 r. zdobywał lotnicze szlify i chrzest bojowy przeszedł w dniu śmierci swego mentora. O tempora! O mores!...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski