Na Siennej w Krakowie jest tylko jeden balkon. To z niego mały Antek wyglądał, gdy do jego uszu dobiegły dźwięki wojskowego marsza. A potem pędził na Rynek, by słuchać umundurowanych orkiestr. Nikt nie przypuszczał, że wyrośnie z niego dyrygent, skoro nawet nie lubił grać na fortepianie... - to fragment wywiadu z Antonim Witem, wybitnym polskim dyrygentem, który poprowadzi orkiestrę podczas inauguracji 49. Bydgoskiego Festiwalu Muzycznego. To już 9 września w Filharmonii Pomorskiej!
<!** Image 2 align=none alt="Image 178061" >
W plebiscycie na „Ślązaka stulecia” (organizowała go Gazeta Wyborcza), umieszczono go na 55. miejscu. Jego wielka kariera zaczęła się jednak skromnie i bynajmniej nie od żarliwej miłości do muzyki. Mistrz lubił matematykę, ale wybrał, za namową rodziny, studia prawnicze, choć profesorowie namawiali „ścisłowca”, by poszedł na politechnikę. Mówili: Ten Wit nie ma dobrze w głowie, czemu on idzie na prawo, jak powinien iść na politechnikę!
- Muszę powiedzieć, że zupełnie się nie widzę, jako inżyniera - wspomina po latach Antoni Wit. - Natomiast gdybym nie został dyrygentem, to mógłbym być naukowcem. Mam do tego predyspozycje. Jestem perfekcjonistą. No i byłem bardzo dobrym studentem na prawie. Z dwóch katedr miałem propozycję pozostania, jako pracownik naukowy...
<!** reklama>
Ostatecznie Antoni Wit posłuchał pedagogów ze średniej szkoły muzycznej - ci powtarzali, że z tak genialnym słuchem można zostać tylko dyrygentem - stosowne studia ukończył, ale... odebrał również dyplom z prawa. II nagroda na Międzynarodowym Konkursie Dyrygenckim im. Herberta von Karajana w Berlinie w 1971 roku otworzyła mu drogę do wielkiej międzynarodowej kariery, w czasie której był sześciokrotnie nominowany do nagrody Grammy! To zresztą tylko jeden z nielicznych zaszczytów...
Mistrz ceni muzykę współczesną, choć nie jest wobec niej bezkrytyczny. Zamiast powiedzieć, że coś jest złe, dyplomatycznie stwierdza, że pewnie nie do każdego utworu jeszcze dojrzał, ale czasem jego piękno można dostrzec po kilku wysłuchaniach i w różnych wykonaniach. Za dzieła Mozarta, czy Haendla bierze się niechętnie. Zostawia te kompozycje wyspecjalizowanym orkiestrom „z epoki”. W Bydgoszczy maestro poprowadzi Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Narodowej, której od 2002 jest dyrektorem naczelnym i artystycznym. Usłyszymy „współczesność”, dzieła H.M. Góreckiego i W. Lutosławskiego. Soliści: Anna Górecka, Carol Wincenc.
49. Bydgoski Festiwal Muzyczny - pamięci Henryka Mikołaja Góreckiego
9.09 – 7.10.2011, Filharmonia Pomorska
Bydgoszcz - Toruń
Bilety: www.ebilet.pl / kasa biletowa FP