https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dylan - tak, Halloween - nie

Katarzyna Idczak
W polskiej tradycji listopadowe święto to czas na zadumę. Jednak od kilku lat zwyczaje burzą klubowe imprezy, odbywające się pod hasłem „Halloween”. Czy jedno z drugim można pogodzić?

W polskiej tradycji listopadowe święto to czas na zadumę. Jednak od kilku lat zwyczaje burzą klubowe imprezy, odbywające się pod hasłem „Halloween”. Czy jedno z drugim można pogodzić?

<!** Image 2 align=right alt="Image 136139" sub="Tradycje halloweenowe bardzo dobrze przyjęły się w polskich szkołach. Czy niewinna zabawa może stanowić zagrożenie dla rodzimej tradycji? / Fot. Tatiana Jankowska">Bydgoszcz. Kluby „Estrada”, „Vanila Club”, „Buena Vista”, „Euphoria”, „Savoy”, „Lizard King” organizują mroczne imprezy. Plakat z zakrwawionym zombie zaprasza do „Yakizy”. Goście mają zadbać o przebranie, a organizator gwarantuje „krwawą zabawę i muzykę w klimacie metalowo - industrialnym”. - W czasie wolnym ludzie chcą się bawić i myślę, że wyjdzie im to na lepsze niż smutek i żal. Jeszcze parę lat temu zastanawiałem się nad tym, czy Halloween powinno wejść do polskich klubów i teraz nie mam żadnych wątpliwości, że tak. Przecież nie rezygnujemy z własnej tożsamości kulturowej. Poza tym, to jest interes - mówi Jacek Puzinowski z Fundacji Kultury Yakiza.

Dorośli bawią się jak dzieci na Zachodzie, a dzieci w polskich szkołach poznają obyczaje związane z Halloween. Wszystko w ramach lekcji angielskiego. - Był konkurs na najlepiej wyciętą dynię, na najlepszy plakat i przebranie. Prezentacje przygotowano w języku angielskim. Uczniowie mają poznać tradycję krajów anglojęzycznych. Nie uczę ich, aby obchodzili Haloween - mówi Tatiana Jankowska, anglistka z Gimnazjum nr 13 w Bydgoszczy.

<!** reklama>Takie argumenty nie przemawiają jednak do przedstawicieli środowisk katolickich. - Bob Dylan - tak, Halloween - nie. Bardzo bym chciał, aby na lekcji angielskiego dzieci poznawały na przykład historię krajów anglojęzycznych, twórczość Szekspira albo muzykę Boba Dylana. Tradycje halloweenowe jednak kłócą się z tym, jak w Polsce obchodzimy oktawę uroczystości Wszystkich Świętych - mówi ks. Wenancjusz Zmuda z wydziału duszpasterskiego bydgoskiej kurii diecezjalnej.

Od kilku lat diecezja bydgoska organizuje spotkanie - alternatywę dla Halloween. W „Noc Świętych” wierni przychodzą do kościoła Piotra i Pawła, aby się pomodlić, wyspowiadać i poznać żywoty świętych. - Zaplanowaliśmy nabożeństwo adoracji sześciu świętych kapłanów. Chcemy pokazać, że przeżywali podobne dramaty i rozterki, co współcześni ludzie, ale oddani Bogu nie przegrali swojego życia. W przeciwieństwie do komercyjnych imprez będzie to czas na zadumę i poszukiwanie inspiracji - zapowiada ks. Waldemar Różycki, duszpasterz młodzieży DB.

A więc kluby kontra Kościół. Ale jest też rozwiązanie, które od lat godzi skrajne przekonania - „Zaduszki jazzowe” w klubie „ElJazz”. Bilety na koncert już dawno zostały wyprzedane, a 1 listopada na sali znajdzie się miejsce tylko dla osiemdziesięciu gości. W repertuarze utwory muzyków, którzy odeszli. - Zagramy „Imagine” Johna Lenona, przeboje Czesława Niemena i utwór znany z filmu „Polskie Drogi”. Wieczór ma być nastrojowy. Nie wyobrażam sobie, aby po powrocie z cmentarza, kiedy towarzyszy nam specyficzna atmosfera, zacząć grać, jak na zabawie - mówi Józef Eliasz, muzyk, właściciel klubu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski