W ogłoszonym w czerwcu przetargu zgłosiły się dwa podmioty. Konsorcjum Daimler Buses Polska i PEKAO Leasing zaproponowały kwotę 30,74 mln zł. MZK planował wydatek blisko 36,66 mln zł. Druga oferta była wyższa. Złożyło ją konsorcjum Solaris Bus&Coach i Millenium Leasing, proponując cenę ponad 37 mln zł. Wybrano pierwszą propozycję, stawiając na Mercedesy. Było to drugie podejście do nabycia nowych pojazdów. W ubiegłym roku w przetargu nie wpłynęła żadna oferta.
Leasing ma trwać 7 lat. Każdy z autobusów zasilanych olejem napędowym, z dniem zapłaty ostatniej raty leasingowej i zapłaty ceny sprzedaży (1 zł za każdy z autobusów), przejdzie na własność MZK. Ich dostawy mają być realizowane etapami. Pierwsze 4 pojazdy powinny być dostarczone w terminie do 320 dni od daty zawarcia umowy (do września 2025 r.). Kolejne cztery autobusy wykonawca dostarczy do 330 dni, a ostatnią partię do 340 dni.
Autobusy niskopodłogowe mają mieć długość mieszczącą się w przedziale 17,9-18,2 m. Muszą mieścić minimum 135 pasażerów (min. 40 miejsc siedzących). Pojazdy mają spełniać normy emisji Euro VI (moc silnika min. 250 KW). Będą klimatyzowane, ogrzewane i monitorowane.
– Cieszę się, że udało się podjąć działania, które mają na celu odmłodzenie taboru jeżdżącego w Bydgoszczy. To pierwszy z etapów. Liczę na to, że kolejnym będzie wprowadzenie autobusów elektrycznych – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” Piotr Bojar, prezes MZK w Bydgoszczy.
MZK złożyło w ubiegłym roku wniosek o dofinansowanie w trzeciej edycji konkursu „Zielony transport publiczny” organizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dotyczy on 11 autobusów elektrycznych (7 przegubowych i 4 krótkich) oraz infrastruktury niezbędnej do ładowania. Wszystko wskazuje na to, że niebawem zostanie pozytywnie rozpatrzony. Elektryki mogą pojawić się na trasach w 2026 roku.
