W pierwszym dniu festiwalowych atrakcji przykrą niespodziankę sprawiła pogoda, bo po kilku godzinach słońca niebo nagle się zachmurzyło i spadł deszcz. W tym momencie wielu festiwalowych gości salwowało się ucieczką, podobnie zareagowali niektórzy wystawcy. Jednak po kilkunastu minutach wszystko wróciło do normy, a łąki przed młynem znów zapełniły się - być może także dlatego, że występy artystów zaproszonych na festiwalową scenę zadziałały na publiczność jak magnes.
Tegorocznym kulinarnym hitem były gęsi i kozy, a stoisko Fundacji Hodowców Białej Gęsi oraz pozostałe stoiska oferujące wyroby z gęsiego i koziego mięsa, oblegane były najbardziej. Na brak klientów nie narzekali też serowarzy. Tam kupujący najczęściej dokładnie wiedzieli czego szukają.
Organizowana przez dziesięć lat impreza ma już przecież swoją stałą klientelę, doskonale zorientowaną w festiwalowej topografii. Wielu wpada tu jak do gigantycznego hipermarketu z jasno określoną listą zakupów.
Także w alei pszczelarzy, mimo dość dokuczliwej obecność setek os, na poszukiwaczy nowych miodowych smaków czekało wiele niespodzianek. - Miód z ula zrobionego w kłodzie drewna jest nieporównanie smaczniejszy od tego tradycyjnego - przekonuje Zenon Otowski, pszczelarz z Kurzejewa.
- Taką kłodę przytwierdza się do pnia drzewa na wysokości czterech metrów. Pszczoły traktują ją, jak naturalną barć ulokowaną w pniu drzewa.
Podczas imprezy swoją premierę miało drugie wydanie Bedekera Gruczeńskiego. Znacznie poszerzona publikacja o historii i wszystkich atrakcjach okolic Gruczna, cieszyła się sporym zainteresowaniem. Podczas imprezy wręczono też nagrody tegorocznym laureatom festiwalowych konkursów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?