https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Duch mistrza w "žŁuczniczce"

Tadeusz Nadolski
Przez dwa dni w bydgoskiej hali „Łuczniczka” rozgrywany był Puchar Europy Oyama Karate IKF. Twórcą tego stylu jest Japończyk Shigeru Oyama (10 dan).

Przez dwa dni w bydgoskiej hali „Łuczniczka” rozgrywany był Puchar Europy Oyama Karate IKF. Twórcą tego stylu jest Japończyk Shigeru Oyama (10 dan).

<!** Image 2 alt="Image 119699" sub="Zawodnicy reprezentujący Oyama Karate Pałac Bydgoszcz w kata. Michał Szymański (w środku) wywalczył srebrny medal. Natomiast Patrycja Wiażewicz (w środku z trenerem Sławomirem Posłusznym) i Kamil Zarzycki - brązowe. Fot. Wojciech Raatz">Na matach w kata, knockdown i semi-knockdown rywalizowało ponad 300 zawodników nie tylko ze Starego Kontynentu, ale także ze Stanów Zjednoczonych, Kanady i Japonii - w sumie z jedenastu państw.

Komplementy szefa

Głównym organizatorem imprezy był klub Oyama Karate Pałac.

- Mamy sprawdzonych ludzi, prawdziwych zapaleńców, spore doświadczenie przy tego typu zawodach i dlatego powierzono nam organizację PE - powiedział trener Pałacu, Sławomir Posłuszny. - Nie doszłoby do niego, gdyby nie pomoc finansowa UM Bydgoszczy, Urzędu Marszałkowskiego oraz firm Transclean Ciech i NCP.

Komplementów nie krył szef krajowej federacji Oyama Karate, legitymujący się w Polsce najwyższym stopniem wtajemniczenia - siódmym danem - Jan Dyduch.

Miasto sportu

- W Polsce coraz głośniej mówi się o Bydgoszczy jako mieście sportu. Te zawody to potwierdzają i świetnie wpisują się w tę kampanię promocyjną - powiedział Dyduch.

<!** reklama>Pałac w Pucharze Europy reprezentowało w sumie sześciu zawodników - czterech w kata i dwóch w semi-knockown. Tu kilka słów wyjaśnienia. Kata to taka walka z wyimaiginowanym przeciwnikiem, służy doskonaleniu techniki i startują w nim przed wszystkim adepci tej sztuki walki, choć w starszych kategoriach nie brak i doświadczonych karateków.

Zawodnicy prezentują się parami, a zwycięzcę typuje pięciu sędziów. Na komendę każdy z nich lekko pochyla głowę, zamyka oczy i podnosi chorągiewkę z kolorem szarfy, jaką oznaczeni są rywalizujący na macie. Wszysto po to, by arbitrzy nie sugerowali się głosami swoich kolegów.

Z bydgoszczan najlepiej spisał się senior, Michał Szymański, który dotarł aż do finału. Tu, niestety, minimalnie przegrał.

- Sędziowie głosowali 3-2 na korzyść mojego przeciwnika. Trudno mi tak na gorąco ocenić oba występy. Na pewno zadecydowały niuanse. Obejrzę sobie to wszystko na kasecie i będę wiedział więcej - powiedział Szymański.

W tej konkurencji na najniższym stopniu podium stanęli Patrycja Wiażewicz i Kamil Zarzycki. Gorzej powiodło się Janowi Węclowi.

W sobotę wieczorem licznie zgromadzona publiczność obejrzała najbardziej efektowne walki - knockdown (z widowiskowym łamaniem desek kantem dłoni i łokciem), natomiast w niedzielę semi-knockdown. W tej drugiej konkurencji debiutujący w tak poważnej imprezie Matwiej Kabluka z Pałacu pokazał wielkie serce do walki i w efekcie stanął na najniższym stopniu podium, podobnie jak jego klubowy kolega Łukasz Łopacz.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski