Rok temu Daria i Olga, syjamskie bliźniaczki z Janikowa, urodziły się po raz drugi. Tym razem w Rijadzie, gdzie chirurdzy przeprowadzili operację ich rozdzielenia.
<!** Image 2 align=left alt="Image 13853" >Choć 3 stycznia to w kalendarzu Wiesławy Dąbrowskiej dzień wyjątkowy, mama najsłynniejszych polskich bliźniaczek spędzi go zupełnie normalnie.
- Nie mamy zbyt wiele czasu na uroczyste świętowanie. Rano jesteśmy umówione na kontrolne badania, a później czeka nas rehabilitacja - przyznaje mama Olgi i Darii Kołacz. - W środę czeka nas kolejny intensywny dzień. Jedziemy na kontrolę do kliniki w Swarzędzu, gdzie ponad trzy tygodnie temu Olga przeszła skomplikowaną operację szpotawości prawej nogi - dodaje.
Przeprowadzona rok temu operacja, choć zakończona sukcesem, stała się dopiero początkiem długiej drogi do zdrowia bliźniaczek. Dziewczynki połączone były na odcinku brzucha, miednicy, pośladków i kręgosłupa. Miały wspólny odbyt i przylegające niższe partie układu moczowo-płciowego. Przy zabiegu, który trwał 18-godzin pracował 50-osobowy zespół specjalistów. Wiosną, po powrocie do kraju rozpoczęła się intensywna rehabilitacja, która trwać będzie jeszcze kilka lat.
Zabieg rozdzielenia finansowany był przez następcę tronu Królestwa Arabii Saudyjskiej, który o janikowskich bliźniętach dowiedział się ze strony internetowej założonej przez ich wujka. Nikt jednak nie kwestionuje, że do zabiegu doszło dzięki uporowi Wiesławy Dąbrowskiej.
- To był dla mnie bardzo trudny, ale zarazem szczęśliwy rok - ocenia mama dziewczynek.
Jej determinację w walce o życie i zdrowie córek doceniła kapituła ogólnopolskiego plebiscytu, zgłaszając jej kandydaturę do tytułu Kobiety Roku 2005. To wyróżnienie szczęśliwa mama przyjęła jednak spokojnie.
- Każda matka chce dla swoich dzieci wszystkiego co najlepsze. Ja zrobiłam tylko to, co podpowiadało mi serce.