https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie można się poddawać

Andrzej Pudrzyński
O walce z rakiem, sile przetrwania i umiejętności radzenia sobie po operacji rozmawiamy z Elżbietą Kapuścińską, prezes Stowarzyszenia Amazonek Ziemi Świeckiej.

O walce z rakiem, sile przetrwania i umiejętności radzenia sobie po operacji rozmawiamy z Elżbietą Kapuścińską, prezes Stowarzyszenia Amazonek Ziemi Świeckiej.

<!** Image 2 align=right alt="Image 137103" sub="- Chcemy pokazać, że rak to nie wyrok - mówi Elżbieta Kapuścińska, prezes Stowarzyszenia Amazonek Ziemi Świeckiej. Panie pomaszerują dziś ulicami miasta z różowymi parasolkami w ręku / Fot. Marek Wojciekiewicz">Dziś organizujecie Marsz Nadziei i Życia. Jakie jest jego przesłanie?

Chcemy pokazać, że rak to nie wyrok. Nie można poddawać się tej chorobie. Trzeba walczyć, bo tylko w ten sposób można się z tym uporać. Rezygnacja, zamykanie się w czterech ścianach mieszkania, rozpacz do niczego nie prowadzą. To naturalne, że kiedy usłyszy się diagnozę lekarza, ogarnia nas przerażenie i mamy wrażenie, że wali się cały świat. Każda z nas przez to przechodziła. Ważne jednak, aby wyrwać się z tego stanu jak najszybciej i podjąć zdecydowane działania. Poprzez marsz zamierzamy również uczulić kobiety na potrzebę wykonywania badań profilaktycznych, tak, aby wykryć raka jeszcze w zarodku, nim faktycznie będzie za późno na skuteczne leczenie.

<!** reklama>Jak Pani radziła sobie z rakiem?

O tym, że mam raka piersi dowiedziałam się siedemnaście lat temu. Pierwsza reakcja to był szok i strach. Potem zabieg chemioterapii, który ciężko znosiłam. Wtedy nie było jeszcze skutecznych leków osłonowych, jak obecnie. Zabieg był prawdziwą drogą przez mękę. I kolejny cios jedenaście lat temu - mastektomia, czyli amputacja piersi. Kobiecie niełatwo się pozbierać po takich przeżyciach. Miałam silną wolę, nie poddawałam się, ale gdyby nie wsparcie najbliższych, nie wiem, jak bym przez to wszystko przeszła. Niestety, nie wszystkie kobiety mogą liczyć na takie oparcie. Dlatego właśnie zrodził się pomysł założenia stowarzyszenia, które istnieje od czterech lat i skupia 40 osób.

Co daje kobietom, które przeszły mastektomię, członkostwo w stowarzyszeniu?

Przede wszystkim możliwość spotkań we własnym gronie, podzielenia się swoimi troskami i obawami. To bardzo ważne, bo dzięki temu czują, że nie są same. Ale działalność stowarzyszenia nie polega tylko na umartwianiu się. To także okazja do spotkań, wesołych rozmów przy kawie. Organizujemy wycieczki i wyjazdy na spartakiady amazonek. Dysponujemy również salą do rehabilitacji.

Znajduje Pani czas na hobby i wypoczynek czy praca w stowarzyszeniu pochłania cały wolny czas?

Rzeczywiście, nie mam zbyt wiele wolnego czasu. Robię jednak to, co lubię. To jednocześnie moja praca i hobby. Dzięki temu wiem, że robię coś pożytecznego i mogę pomóc innym. Jestem już na emeryturze, więc obowiązki zawodowe nie zaprzątają mi głowy. Kiedy już uda mi się wygospodarować trochę wolnego czasu, najchętniej spędzam go na działce. Pieląc grządki i sadząc kwiaty najlepiej się relaksuję.

Gdzie powinny się zwrócić kobiety, które chciałyby wstąpić do Stowarzyszenia Amazonek Ziemi Świeckiej?

Spotykamy się dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i czwartki od godziny 14 przy ulicy Sądowej 5, w budynku, gdzie mieści się sanepid. Można również kontaktować się w te dni telefonicznie pod numerem 52 33 15 107.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski