Dobre wyniki w juniorach i seniorach wśród amatorów (gdzie walczy się z ochraniaczami) są dla 22-latka dobrym prognostykiem na przyszłość. W juniorach (w kategorii 81 kg) triumfował w mistrzostwach Polski, Pucharze Polski (w Bydgoszczy) i Pucharze Europy w Dreźnie oraz był drugi na ME w Rzymie i trzeci na mistrzostwach świata w Bangkoku.
Na poziomie seniorskim (86 kg) wygrał w MP (Kalisz), PP (Bydgoszcz), był drugi na MP (Wieliczka) i trzeci w PP w Bydgoszczy. Do tego, ostatnio, zajął drugie miejsce na Królewskim Pucharze Świata w Tajlandii.
Do kadry dostał się na niespełna trzy tygodnie przed tymi zawodami (zastąpił kontuzjowanego kolegę) i stoczył tam trzy pojedynki. Pokonał Turka i Szweda, a przegrał w finale na punkty z Rosjaninem.
Razem ze Szkudlarkiem walczył inny bydgoszczanin (również z klubu Muaythai Legion Bydgoszcz) Jakub Rajewski. Pierwszy swój pojedynek wygrał, w ćwierćfinale musiał jednak uznać wyższość przeciwnika.
Szkudlarek, podopieczny Roberta Miękczyńskiego, przygodę z tą dyscypliną rozpoczął w wieku 15 lat. Po półtora roku sprawdził się w ringu, w pierwszej walce wygrał na punkty. Potem przyszły medale.
Dziś myśli o zawodostwie. - Tylko w nim są z tego jakieś pieniądze - mówi naszej gazecie. Sport łączy ze studiami, jest na trzecim roku AWF.
A w sobotę kolejna impreza. Galę we Wrocławiu, podczas której Szkudlarek zmierzy się z aktualnym mistrzem Europy Łukaszem Radoszem z Poznania, będzie można obejrzeć w Polsacie Sport News. Początek walk o godzinie 21.00.