https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramatycznie wołają o pomoc

Barbara Winowiecka
W całym powiecie świeckim jest tylko dwóch psychologów, specjalizujących się w edukacji. Jak zaznaczają nauczyciele i rodzice dzieci, to zdecydowanie za mało.

W całym powiecie świeckim jest tylko dwóch psychologów, specjalizujących się w edukacji. Jak zaznaczają nauczyciele i rodzice dzieci, to zdecydowanie za mało.

<!** Image 2 align=right alt="Image 69001" sub="W poradni w Świeciu pracuje tylko dwóch psychologów, specjalizujących się w edukacji /Fot. Marek Wojciekiewicz">- W żadnej z naszych szkół nie ma zatrudnionego psychologa - przyznaje Bożena Szydłowska, dyrektorka Powiatowego Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Świeciu. - Wiem jednak, że jest duże zapotrzebowanie. Uczniowie z problemami mogą się zgłaszać do świeckiej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Tam jednak pracuje tylko dwóch psychologów, specjalizujących się w problemach edukacyjnych.

Tylko do końca roku

Jak podkreśla Bożena Szydłowska, od 1 listopada, dzięki 5,5 tys. złotych od wojewody kujawsko-pomorskiego, punkt psychologiczny działa również w Nowem.

<!** reklama>- Umiejscowiono go w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych - informuje dyrektorka. - To właśnie w tej placówce, dwa razy w tygodniu, w piątki i soboty, dyżuruje psycholog ze Świecia. Z jego pomocy korzystają zarówno uczniowie podstawówki, gimnazjum, jak i szkoły ponadgimnazjalnej. Niestety, program ten potrwa tylko do końca tego roku. Czy będzie kontynuowany, nie wiadomo.

Zdaniem Bożeny Szydłowskiej, jedną z istotnych przyczyn, która powoduje, że nie ma psychologów w szkołach, jest brak pieniędzy.

- Często dostajemy sygnały z placówek, że przydałby im się psycholog. Takie głosy najczęściej dochodzą z dużych szkół. Mamy jednak ograniczone środki finansowe. Nie jesteśmy w stanie sprostać wszystkim oczekiwaniom - mówi.

A uczniowie mają coraz większe problemy. Najczęściej dotyczą one spraw szkolnych: nieradzeniasobie z nauką, stresem, obowiązkami. Bywa, że problemy rodzinne przenoszą się na środowisko rówieśnicze. Złe relacje z otoczeniem mogą spowodować różne depresje i zaburzenia emocjonalne. W tym roku szkolnym psycholodzy musieli też interweniować w przypadku kilku prób samobójczych.

- Sytuacje bywają różne - stwierdza Roman Jonac, psycholog z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej w Świeciu. - Z jednej strony, faktycznie dochodzi do próby targnięcia się na własne życie. Z drugiej natomiast, uczniowie chcą zwrócić tylko na siebie uwagę. Zawsze jest to jednak wołanie o pomoc.

Więcej potrzebujących

Jak stwierdza Roman Jonac, zapotrzebowanie na kontakt z psychologiem rośnie. To niepokojące zjawisko. Warto więc, aby w szkolnych placówkach dyżurowali specjaliści, którzy pomagaliby nie tylko uczniom, ale też ich rodzinom i nauczycielom. - Zapotrzebowanie na tego typu pomoc jest ogromna. Od listopada dyżuruję w Nowem i na brak pracy nie narzekam - mówi psycholog.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski