Rośnie niezadowolenie w szeregach policyjnej służby cywilnej. Zarabiającym grosze cywilom obiecano sto złotych podwyżki. Termin wypłat się zbliża, ale porozumienia nie ma.
Nie ma komendy policji, w której nie pracują cywile. To zwyczajni urzędnicy, robią to, co pracownicy innych urzędów, odciążając policjantów od papierkowej, cywilnej roboty. To informatycy, logistycy, osoby od zamówień publicznych. W całym kraju jest ich 25 tysięcy, w naszym województwie - 1100.
- Zasuwam jak idiotka, bez wielu z nas policjanci nie daliby sobie rady - opowiada jedna z pracownic z Bydgoszczy. - Nie dość, że mundurowi traktują nas z dystansem, to zarabiamy po 1300 złotych na rękę. A ciąży na nas niemała odpowiedzialność.
Cywilni pracownicy policji nie dość, że mało zarabiają - najmniej w całej budżetówce - to od czterech lat nie dostali podwyżek. W tym roku pieniędzy też dla nich - przynajmniej na początku - nie przewidziano.
Podwyżka tylko do końca roku
Kiedy w służbie cywilnej zaczęły się podnosić coraz odważniejsze głosy, Związek Zawodowy Pracowników Policji i NSZZ Pracowników Policji pod koniec maja zmusiły Jacka Cichockiego, ministra spraw wewnętrznych, do spotkania i negocjacji. Danuta Hus, przewodnicząca Komisji Krajowej ZZPP, informuje: - Minister uznał nasze postulaty i złożył obietnicę podwyżek dla pracowników od 1 lipca br. roku o 100 złotych netto. Podwyżka ma za zadanie zminimalizować niezadowolenie pracowników.
<!** reklama>
To dziwna podwyżka - ma zacząć obowiązywać od 1 lipca, ale trwać wyłącznie do końca roku. Co będzie potem - tego nikt nie wie.
Problem pojawił się w połowie czerwca, kiedy okazało się, że Komenda Główna Policji zaczęła nakazywać komendantom wojewódzkim, żeby to oni znaleźli pieniądze w swoich dziurawych budżetach. - Nikt z nami tego nie uzgodnił, mimo że tak nam obiecano - twierdzi Danuta Hus.
- To była dla nas dramatyczna wiadomość - przyznaje Zbigniew Szmigiero, przewodniczący Kujawsko-Pomorskiego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Pracowników Policji w Bydgoszczy.
Decyzja komendanta głównego oznaczała wstrzymanie nagród za II kwartał br.
W połowie lipca będzie wiadomo
„Efektem takiej decyzji jest to, że nie będzie zatrudniania osób na zastępstwo, nie będą przyznawane dodatki zadaniowe/specjalne oraz oszczędności wakatowe” - pisali 12 czerwca związkowcy ZZPP do komendanta głównego. Pismo z protestem obiegło wszystkich cywilów.
Związkowy postulują, żeby pieniędzy na podwyżki szukać w KGP - mogłyby pochodzić z pozostałości po nagrodach rocznych. - Na początku wyglądało to źle, ale cały czas współpracujemy z KGP nad znalezieniem funduszy - mówi Zbigniew Szmigiero. - Na razie jednak trudno jednoznacznie mówić, że problem jest rozwiązany. Czy dostaniemy dodatkowe pieniądze, będzie wiadomo w połowie lipca.