Dobra prognoza dla Bydgoszczy

Bydgoszcz wróciła na mapy pogody w kanałach TVN. Od niedawna zobaczyć można nasze miasto nie tylko w TVN Meteo, ale również po głównych wydaniach „Faktów”.

Dosyć nieoczekiwanie widzowie programów tej stacji zauważyli, że na pogodowych mapach zamiast Torunia pojawiła się Bydgoszcz. Dlaczego nieoczekiwanie? Dlatego, że od dobrych kilku lat irytację bydgoszczan wywoływała mapa z zaznaczonym na nim mniejszym sąsiadem i brakiem naszego miasta. Nie pomagały apele, polityczne naciski czy petycje internautów. Sprawa wydawała się nie do ruszenia, zwłaszcza że stacja w dość oryginalny sposób uzasadniała swą decyzję. Twierdziła, że Toruń na mapie jest dlatego, że ma krótszą nazwę, a Bydgoszcz na mapie się nie mieści. Poszukiwacze spisków uzasadniali takie podejście tym, że terenowy oddział stacji mieści się w Toruniu, a stacja ta nie lubi Bydgoszczy. Co się zatem zmieniło? Czy to wynik nacisków, jakie ostatnimi czasy na stację wywierały bydgoskie przybudówki partyjne? A może stacja uznała, że jednak lekceważenie 400-tysięcznego rynku jest jednak niezbyt dobrym pomysłem? Nie wiadomo. Są jednak osoby, które łączą to zdarzenie z przyjaźnią, jaka łączy gwiazdę tej stacji, „pogodynkę” Dorotę Gardias z bydgoszczaninem Patrykiem Wolskim, pomysłodawcą „Kalendarza Gentlemenów”.

<!** reklama>

- Sprawa wydaje się śmieszna, ale z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że to telewizja kształtuje świadomość Polaków. Pogoda z kolei jest najchętniej oglądanym programem. Więc jeśli przez lata ludzie oglądali na mapie Toruń, nabrali przekonania, że Bydgoszcz jest miastem zbliżonym wielkością lub nawet mniejszym. Dobrze, że nastąpiła ta zmiana - uważa Piotr Cyprys z SMB. Tymczasem wiele drobnych, z pozoru nieistotnych spraw w województwie targanym konfliktami nabiera szczególnego charakteru.

- Na stronie portu lotniczego w Warszawie nie można wyszukać Bydgoszczy jako portu docelowego, tak jak gdyby nigdy nie było tu lotniska i nie można było u nas lądować - denerwuje się jeden z bydgoszczan.

Irytację wywoływał „witacz” na wyjeździe z Bydgoszczy, informujący, że już niedaleko jest Toruń. Podobny - informujący, że niedaleko jest Bydgoszcz, miał stanąć w Toruniu. Sprawa musiała być skomplikowana technicznie, bo tamtejsze władze nie uporały się z tym przez kilka lat.