Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do domu starców nie pójdzie

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Pani Barbara od kilku miesięcy nie wychodzi z domu. W lutym złamała nogę na oblodzonej podłodze w... kuchni. Wcześniej przeszła chemioterapię.

Pani Barbara od kilku miesięcy nie wychodzi z domu. W lutym złamała nogę na oblodzonej podłodze w... kuchni. Wcześniej przeszła chemioterapię.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198424" sub="- Wiem, że Barbara należy do tych, którzy niezbyt dobrze radzą sobie w życiu, ale to nie oznacza, że można ją zostawić bez pomocy - mówi sąsiadka kobiety Fot.: Dariusz Bloch">

Kuta gustowna brama niedawno odnowionej kamienicy przy ulicy Dworcowej może mylić. Trudno sobie wyobrazić, że dom ma zamieszkałe skrzydło. Wchodzi się do pomieszczeń na piętrze, pokonując strome, betonowe schody. Kiedyś pod nimi mieszkał stary mężczyzna...

- Komórka jest już pusta. Pamiętam, że wyginały się sufity. Basia ma wiele szczęścia, że jeszcze nie spadła piętro niżej - relacjonuje pani Renata, sąsiadka kobiety, do której mieszkania właśnie wchodzimy.

Już na progu czuć ostry zapach zgnilizny. Wchodzimy do czegoś, co podobno jest kuchnią. Otwarta lodówka, paździerzowe przepierzenie osłaniające sedes, na podłodze jakieś wykładziny, na ścianach pleśń. Nie idziemy dalej, czekamy, aż rozmowę skończy pracowniczka pomocy społecznej.

Lód, grzyb i sedes w kuchni

- W lutym podłoga była tu zamarznięta - wyjaśnia pani Renata. - Basia poślizgnęła się na lodzie, upadła i złamała sobie biodro. Od tego czasu prawie nie chodzi. Przychodzi do niej rehabilitantka, wykonują ćwiczenia gimnastyczne, które jednak niewiele dają.

Wchodzimy do kolejnego pomieszczenia - małego przechodniego pokoju bez drzwi. Idziemy dalej do pomieszczenia, w którym leży pani Barbara. Ława, jakaś szafa, stare łóżko, tuż za nim nieduży metalowy piec. To jedyne urządzenie służące do ogrzewania wszystkich pomieszczeń - jeśli nie liczyć elektrycznego małego starego grzejnika. Jest chłodno i mokro, tu także znaleźć można ogniska pleśni. Stary telewizor, podsuwacz, popielniczka...

<!** reklama>

- Miałam raka piersi, przeszłam operację, potem były lampy, chemioterapia - wspomina pani Barbara. - Teraz jest już wszystko dobrze, ale po tym złamaniu nie mogę chodzić. Gdybym miała pieniądze, kupiłabym sobie drzwi. Wstawiłabym je i byłoby cieplej. Sama wcześniej robiłam podłogi, wymieniłam okna, bo wylatywały. Pani redaktor, do domu starców nie pójdę! Mam dopiero 56 lat i wnuczka, z którym będę chodzić na spacery.

Bez prawa do mieszkania

Kamienica należy do wspólnoty, w której udziały ma miasto. Administruje nią ADM, a pani Barbara nie ma żadnej decyzji pozwalającej jej tam mieszkać. - W lokalu przy ulicy Dworcowej najemcami byli dwaj bracia, którzy otrzymali wypowiedzenie umowy najmu - wyjaśnia Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM. - Z tego co, wiemy wynika, że od około 2005 roku dodatkowo zamieszkuje tam ich matka. Jeden z braci wyniósł się. W marcu 2012 roku rodzina otrzymała wezwanie do dobrowolnego opróżnienia zadłużonego lokalu. Jeżeli tak się nie stanie, najprawdopodobniej sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Z uwagi na stan zdrowia zamieszkującej tam pani, skontaktujemy się z MOPS-em. Instytucja ta z pewnością będzie mogła pomóc w tej trudnej sytuacji.

I my skontaktowaliśmy się z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Ewa Taper, zastępca dyrektora MOPS, obiecała zająć się sprawą.

- Po interwencji przyszły panie z pomocy społecznej - mówi pani Renata. - Cieszę się, bo Barbara powinna mieć opiekę dłużej niż dwie godziny. Na razie pomagają jej niektórzy sąsiedzi. Zrobią zakupy, podrzucą coś do jedzenia. Przychodzi też znajoma jednego z synów. Wiem, że Barbara należy do tych, którzy niezbyt dobrze radzą sobie w życiu, ale to nie oznacza, że można ją zostawić bez pomocy. Nie pozwolę, by zamarzła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!