Dwa ścięte krzyże pod Rzeszowem, a w bydgoskim Opławcu - podpalony krzyż papieski. Tylu profanacji miejsc kultu jeszcze nie było.<!** Image 2 align=none alt="Image 156929" sub="Krzyż papieski w Opławcu tuż po ataku „nieznanych sprawców”. Na szczęście, ogień nie uszkodził konstrukcji. Fot. Tadeusz Pawłowski">
Należący do parafii Przemienienia Pańskiego krzyż papieski w Opławcu płonął 12 sierpnia. Upamiętnia pobyt Karola Wojtyły, który zatrzymał się tam podczas spływu kajakowego. Ogień pojawił się nad ranem. Na szczęście, krzyż tylko się nadpalił. Jeszcze tego samego dnia został odmalowany.
Okoliczni mieszkańcy nie mieli wątpliwości, że było to celowe podpalenie. Widziano pod krzyżem podłożony chrust. Do zdarzenia doszło dwa dni po warszawskiej demonstracji na Krakowskim Przedmieściu, która domagała się usunięcia stamtąd krzyża prezydenckiego. Policja jest ostrożna w ferowaniu wyroków.<!** reklama>
- Nadal prowadzimy dochodzenie i ustalamy, czy było to celowe działanie, czy też zwykły akt wandalizmu - mówi nadkomisarz Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Wkrótce potem krajowe media obiegła wiadomość o profanacji, do której doszło na Wzgórzu Trzech Krzyży pod Rzeszowem. Nieznani sprawcy piłą motorową ścięli dwa z trzech krzyży.
Najgłośniejszym przypadkiem dewastacji miejsc pamięci w mieście było zniszczenie prawie 170 nagrobków na cmentarzu komunalnym przy ulicy Wiślanej. Doszło do niego w lipcu 2009 roku. Powołano specjalny zespół dochodzeniowy. Przesłuchano 200 świadków. Zatrzymano pięć osób, z czego cztery spędziły miesiąc w areszcie. Na początku tego roku prokuratura umorzyła śledztwo z braku dostatecznych dowodów. Ale to nie kończy sprawy. - Na to postanowienie zażaliła się część osób poszkodowanych i sąd je uwzględnił. To znaczy, że sprawa w każdym wątku jest otwarta. Obecnie akta są w Komendzie Miejskiej Policji w celu uzupełnienia. Badamy również wątek paserstwa narzędzi służących do pielęgnacji grobów. Sprawę powinniśmy zakończyć w październiku - mówi prokurator Dariusz Bebyn, zastępca szefa prokuratury Bydgoszcz-Północ.
Miejscem pamięci, które najbardziej ucierpiało od wandali, jest fordońska Dolina Śmierci. Na początku XXI wieku skradziono stamtąd grube, solidne łańcuchy na drodze męki. Hieny nie oszczędziły także aluminiowej tablicy informującej o tym, czego pomnik dotyczy, rzeźby, którą z pomnika wyrwano oraz tabliczek z nazwiskami pomordowanych. Skradzione elementy zastąpiono innymi, wykonanymi z innych materiałów.
Pod koniec ubiegłego roku jakiś drań z puszką sprayu uwziął się na Grób Nieznanego Powstańca Wielkopolskiego przy ul. Bernardyńskiej. Na płycie nagrobnej regularnie zaczęły pojawiać się trzy szóstki, interpretowane jako symbol satanistyczny. Co na te przypadki Straż Miejska? - Na pomnik Powstańca Wielkopolskiego został skierowany monitoring. Kamery obserwują także pomnik Walki i Męczeństwa na Starym Rynku, wejście na cmentarz Starofarny oraz pomnik na placu Wolności. Monitoringiem nie jest natomiast objęta Dolina Śmierci - informuje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy bydgoskich municypalnych.