Jak zaczęła się twoja przygoda z czarnym sportem? Zaczynałem w rodzinnej Aveście. Jednak nie zapisałem się do lokalnego klubu [Masarna - red.], bo w Szwecji kluby nie prowadzą naboru. Zaczynałem w prywatnej szkółce, sprzęt musiałem zapewnić sobie sam. Prywatne szkółki sprzedają potem wyszkolonych żużlowców do klubów i w ten sposób zarabiają.
[break]
Masz wzór żużlowca?
Jeżeli chodzi o jazdę, to na nikim się nie wzoruję. Chciałbym jedynie być takim samym profesjonalistą, jak Tony Rickardsson [6-krotny indywidualny mistrz świata mieszka w Aveście - przyp. red.].
Jaki jest twój ulubiony tor? Jak oceniasz bydgoski owal?
Lubię ścigać się na obiekcie Hammarby Sztokholm. Co do Bydgoszczy, to zauważyłem, że jest tu wiele ścieżek, po których można szybko jechać i wyprzedzać. Tor z pewnością podoba się kibicom.
Jest dzień, który szczególnie wspominasz ze swojej dotychczasowej kariery?
W pamięci utkwił mi 2010 rok i pierwsze złoto młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Szwecji. Miałem wtedy zaledwie 19 lat. Mam jednak nadzieję, że te najlepsze dni jeszcze przede mną. Moim najbliższym sportowym celem jest awans do cyklu Grand Prix.
Jak spędziłeś wakacje po sezonie 2013?
Nigdzie nie wyjeżdżałem, spędzałem czas w domu, z najbliższymi. W czasie sezonu sporo podróżuję i chciałem nadrobić stracony czas.
Jak przygotowywałeś się do obecnego sezonu?
Przygotowania były bardzo zróżnicowane. Odwiedzałem siłownię, basen, salę gimnastyczną, jeździłem na motocrossie. Wszystko po to, aby każdy mięsień był przygotowany do wysiłku.
Ostatnio coraz częściej kobiet próbuje swoich sił na żużlu. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
Nie mam nic przeciwko temu. Jeżeli ktoś chce jeździć, trzeba dać mu szansę. Płeć nie powinna mieć znaczenia.
Czy Polonia ma szansę na awans do czołowej czwórki i jazdę w play-off?
Oczywiście. W składzie jest kilku młodych, walecznych chłopaków. W połączeniu z doświadczonymi zawodnikami możemy wiele zdziałać. Najważniejsze, że w zespole jest team spirit [duch zespołu lub duch współpracy - red.].