Ani jeden z biało-czerwonych nie stanął na podium. Blisko wywalczenia medalu był reprezentant bydgoskiej Astorii Damian Zawieruszyński.
Podopieczny trenera Krzysztofa Łajdyka w pierwszym pojedynku wagi 80 kg pokonał jednogłośnie na punkty Czecha Matousa Kasnarika.
- Mój zawodnik wygrał zdecydowanie. U jednego z sędziów nawet pięcioma punktami (30:25), pozostali punktowali czterema (30:26) i trzema „oczkami” (30:27) - powiedział szkoleniowiec, którego na swoim blogu cytuje dziennikarz i komentator walk pięściarskich Sławomir Ciara.
Zawieruszyński znalazł się więc w ćwierćfinale. Tu trafił na reprezentanta gospodarzy Jahora Laszkowa. Stawką był oczywiście awans do strefy medalowej, zwycięzca miał bowiem zagwarantowany co najmniej brązowy krążek.
- Damian nie przegrał ćwierćfinałowej potyczki, a w trzeciej rundzie udowodnił, że był znacznie lepszy. Dwa razy jego rywal był liczony. Damian powinien wygrać przekonująco - wyjaśnił Łajdyk.
Zdaniem trenera pierwsza i druga runda ćwierćfinałowego pojedynku była wyrównana, choć sędziowie wypunktowali ją na korzyść Bułgara - po 10:9.
Z sędziowskiej punktacji wynika, że wychowanek bydgoskiej Astorii przegrał 1:3 i tylko rumuński arbiter dał zwycięstwo Polakowi 29:28. Pozostali: Rosjanin, Anglik, Izraelczyk punktowali na niekorzyść bydgoszczanina - po 28:29, Mołdawianin natomiast wytypował remis 28:28.
POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU