- Jestem zaskoczony i zmartwiony, bo chciałem, żeby wygrał ktoś inny - to zaskakujące słowa Tadeusza Chęsego na wieść, że wygrał naszą coroczną zabawę.
<!** Image 2 align=none alt="Image 168225" sub="Tadeusz Chęsy poligrafią żyje i ma nawet zabytkową maszynę drukarską. O pracy będzie mógł zapomnieć podczas bankietu, kiedy tak jak rok temu Inowrocławianin 2009 Andrzej Skrobacki (na zdjęciu poniżej, z lewej) i Gniewkowianin 2009 Adam Roszak (w środku), którzy odbierali gratulacje od starosty Tadeusza Majewskiego Fot. Renata Napierkowska">Okazuje się bowiem, że kibicował Wacławowi Szewielińskiemu, byłemu żołnierzowi Armii Krajowej.
- To byłoby ukoronowanie jego działalności i miłości do ojczyzny - przyznaje zwycięzca plebiscytu w rozmowie z nami.
Gdy jednak pytamy, co wygranie oznacza dla niego, Tadeusz Chęsy przyznaje, że odbiera to jako bardzo duże wyróżnienie.
- Obserwuję ten plebiscyt od samego początku i zawsze wygrywali w nim ludzie, którzy byli dla miasta bardzo zasłużeni.
Do tytułu kandydował już kilka razy, ale wygrywali inni. Podobno już nie chciał, żeby go nominowano, ale ostatecznie dał się przekonać.
<!** reklama>Właściwie jako kandydata wskazywać go można co roku. Chyba nikt w Inowrocławiu nie wspiera tak kultury, zwłaszcza muzyki. Inowrocławianin 2010 Roku kocha muzykę. On jest jej miłośnikiem, a jego córka zdobyła doktorat z fortepianu w Teksasie.
Tadeusz Chęsy jest postacią nietuzinkową. Zaczynał do branży poligraficznej i z tego jest najbardziej znany. Ćwierć wieku temu w garażu przy ul. Topolowej miał pierwszy zakład. Dziesięć lat później kupił upadającą Drukarnię Kujawską, z której narodził się „Pozkal” - jeden z najbardziej cenionych zakładów poligraficznych w kraju.
<!** Image 3 align=none alt="Image 168225" >Swojej pracy poświęca się mocno i bardzo dba o efekt. Kiedy kupił nową maszynę drukarską, to żeby drgania nie wpływały na jakość, kazał przygotować dla niej specjalną nową posadzkę.
- W tej branży nie jest łatwo, bo jest ogromny postęp, jeśli chodzi o technologię. Dlatego wciąż trzeba inwestować w nowoczesne maszyny. Jeśli ktoś nie dysponuje nowoczesnym sprzętem, to przestaje się liczyć na rynku - przyznaje Tadeusz Chęsy, który nie kryje, że sukces zawdzięcza uporowi, szczęściu oraz akceptacji rodziny, która zawsze go wspierała.
Ostatnio zresztą tego wsparcia mocno potrzebował, bo kupił państwowe uzdrowisko. To w Solankach spotkać go można najczęściej.
W plebiscycie magazynu „Inowrocław” oddano ponad 1200 głosów. Zwycięzca otrzyma okolicznościowy puchar podczas bankietu za kilka tygodni. Wtedy wręczymy też tytuły Człowieka Roku w Gniewkowie i Pakości. W tej pierwszej miejscowości tytuł zdobył ksiądz Tadeusz Krzymiński. Drugi konkurs zostanie dopiero rozstrzygnięta.