Tak przynajmniej wynika z danych szpitali... Mimo że problem jest widoczny gołym okiem od długiego czasu, nikogo na razie nie było stać na wymyślenie metody amputacji tych kolejek. Co gorsza, już nawet sam Narodowy Fundusz Zdrowia, nasz pan życia i śmierci w publicznej służbie, przyznaje, że kolejki są coraz dłuższe. Powód prosty - co roku przebywa nam 165 tys. ludzi po 65. roku życia, a lekarzy okulistów jest o wiele za mało.
Lekiem na chorobę pod nazwą „kolejki do specjalistów” mają być „ustawy kolejkowe”, które wejdą w życie na początku przyszłego roku. Powodują one m.in. to, że do okulisty będzie się można dostać już tylko ze skierowaniem od lekarza rodzinnego, a nie jak teraz - bez papierka. No bo na przykład z takim zapaleniem spojówek to rodzinny sobie poradzi, spec od oczu do tego nie jest konieczny.
Czy ustawy coś poprawią? Lekarze wątpią, a każdy logicznie myślący im przytaknie - skoro do specjalistów kolejki będą mniejsze, to gdzie znikną ci wszyscy chorzy? Ano łatwo się domyślić - ustawią się w coraz dłuższych kolejkach do lekarzy rodzinnych, którzy spod ton papierów już się nie wygrzebią...
O co w tym wszystkim chodzi? O pieniądze. Za wizytę u specjalisty NFZ płaci pewnie coś ok. 50-60 zł. Za rodzinnego - ok. 8 złotych. Dla funduszu to czysty zysk. Szkoda, że na naszym zdrowiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?