Udokumentowanych konfliktów na linii sumienie - medycyna w Bydgoszczy nie było, przynajmniej w uniwersyteckich lecznicach, które o te dylematy zapytaliśmy. Lekarze żywo jednak dyskutują o sprawie prof. Chazana, o szpitalu wołomińskim, w którego statucie radni zapisali ochronę życia i o tym, kto miałby wykonywać odrzucone przez sumienie, m.in. zabiegi. Dr Stanisław Prywiński, prezes Bydgoskiej Izby lekarskiej, zauważa, że środowisko medyczne jest bardzo zróżnicowane światopoglądowo, a w gronie lekarzy są ateiści, katolicy, protestanci, sporo muzułmanów (bezwyznaniowość nie musi wcale oznaczać zgody na aborcję). Brakuje tylko zdecydowanej polityki Ministerstwa Zdrowia. - W Polsce realizacja postulatu klauzuli sumienia jest niewłaściwie rozwiązana - tłumaczy prezes.
[break]
Nie było to dobre...
- Byłem w Belgii, akurat omawiano tam bardzo szokujący temat eutanazji dzieci. Zapytałem, jak Belgowie radzą sobie z klauzulą sumienia. Otóż mają wyznaczone szpitale. U nas, w temacie aborcji, resort powinien zorganizować szpital, pracowników, władza musi znaleźć rozwiązanie tego typu dylematów, no chyba, że też działa pod wpływem klauzuli sumienia… - zastanawia się nasz rozmówca. Wspomina, że lata temu o aborcji wcale nie było dyskusji.
- Panie w towarzystwie, nie krępując się, opowiadały, ile to razy przerwały ciążę. Nie chciałbym powrotu do czasów, gdy zabieg ten był traktowany jak wyrwanie zęba, uważam, że nie było to dobre - mówi prezes. Prof. Władysław Sinkiewicz, ordynator Kliniki Kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy i szef Komisji Bioetyki BIL, zgadza się, że klauzulę sumienia powinny wspierać przepisy, szczególnie, że według ostatnich badań ankietowych, aż ok. 70 proc. ginekologów stosuje ją w swojej pracy.
- Podzielam opinię znanych prawników i autorytetów świata medycznego, że jeżeli ustawodawca wprowadza ustawę, to powinna ona określić wykonawcę - uważa profesor. - Powinien z niej wypływać jasny komunikat: w tym szpitalu wykonuje się zabiegi aborcji, a w tym szpitalu ciąży się nie przerywa. Nie może być tak, że zwykły dr Nowak nie przerwie ciąży, bo nie pozwala mu na to sumienie, ale obciąży tym innego lekarza. Profesor Chazan nie chciał obciążać ani sumienia swojego, ani kolegi.
Nie zgadzam się z prof. Dębskim, że ginekolog ma obowiązek wykonywać wszystkie zabiegi przewidziane dla specjalności, w tym przerywać ciążę, bo inaczej nie ma prawa być ginekologiem. Można by zapytać: - Panie Profesorze, a gdzie jest głos pańskiego sumienia i przysięga Hipokratesa, którą Pan składał?
Sumienie a prawo
Radni z Wołomina przegłosowali, że w statucie szpitala powiatowego znalazł się zapis o bezwzględnej ochronie życia, co natychmiast zinterpretowano jako zbiorową klauzulę sumienia. Teoretycznie podobna sytuacja mogłaby się zdarzyć, np. w Szpitalu Miejskim w Bydgoszczy.
- Nie wyobrażam sobie tego - mówi Włodzisław Giziński, bydgoski radny, lekarz. - Ten zapis jest przedziwny. Lekarze mają chronić życie? To oczywiste, nie trzeba tego potwierdzać żadnymi przepisami niższego szczebla. Dr Giziński zauważa, że spór „sumienie a prawo stanowione” to wyłącznie konflikt wewnętrzny pojedynczego człowieka, kwestia jego wiary, przekonań, więc głosowanie jest nie tylko absurdalne, ale i sprzeczne z zasadą rozdzielności Kościoła od państwa, bo głównie opiera się ów dylemat o kwestie religijne. - Po przejściu tej granicy zaczyna się według mnie państwo wyznaniowe. - mówi dr Giziński. - Instytucje państwowe, samorządowe nie mogą kierować się żadnym innym prawem, niż prawo zapisane w konstytucji, w kodeksach.