Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy fotoradary wrócą na bydgoskie ulice?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Wielu kierowców darzy te urządzenia szczerą i bezinteresowną nienawiścią. Czy niedługo znowu będą mieli okazję się na nie trochę pozłościć?
Wielu kierowców darzy te urządzenia szczerą i bezinteresowną nienawiścią. Czy niedługo znowu będą mieli okazję się na nie trochę pozłościć? Tomasz Czachorowski - archiwum
W porównaniu do roku ubiegłego, na drogach Bydgoszczy i powiatu doszło do większej liczby zdarzeń drogowych. Kierowcy nie boją się przekraczać prędkości.

Fotoradary obsługiwane przez straże miejskie i gminne zniknęły z krajobrazu dróg w regionie wraz z końcem 2015 roku. Bezpośrednią przyczyną odebrania strażnikom uprawnień do ich obsługi było uzasadnione w wielu wypadkach podejrzenie, że część gmin wykorzystuje je nie po to, by zapewnić bezpieczeństwo na drogach, ale po to, by zapełniać gminną kasę (bo mandaty zasilały ich budżety).

Teraz, po roku bez gminnych radarów widać, że jednak pełniły one także funkcję odstraszającą. Niemal w każdym większym mieście i gminie statystyki mówią o tym, że liczba zdarzeń drogowych (pod tym sformułowaniem kryją się niegroźne kolizje, ale także wypadki ze skutkiem śmiertelnym) rośnie i to po raz pierwszy od kilku lat.

- W 2015 roku, w okresie od stycznia do listopada doszło na drogach Bydgoszczy i powiatu do 6029 zdarzeń drogowym. W tym samym czasie roku 2016 (wtedy na ulicach nie straszyły już rejestratory - red.) zdarzeń drogowych odnotowaliśmy 6480 - informuje Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego KWP w Bydgoszczy.

Czytaj również: 67-latek musiał iść po ciemku. Kierowca bydgoskiego autobusu zachował się prawidłowo?

Choć zdarzeń było więcej, to jednak ofiar wypadków w roku 2016 było nieco mniej - na drogach regionu zginęło 16 osób (22 w roku 2015). - Okres do porównania jest zbyt krótki, by w pełni odpowiedzialnie stwierdzić, co było przyczyną wzrostu liczby zdarzeń drogowych - uważa podkomisarz Przemysław Słomski z KWP.

Wątpliwości nie ma za to Warszawa. Tam 27 miejskich fotoradarów, które dotychczas leżały w magazynach, zostało przekazanych Inspekcji Transportu Drogowego (która ma prawo do kontroli z ich użyciem) i wkrótce wrócą na swoje stare miejsca. Warszawski magistrat wierzy, że ich powrót na ulice pozwoli zapanować nad ułańską fantazją niektórych kierowców. W Bydgoszczy funkcjonowały dwa fotoradary, które były na wyposażeniu straży miejskiej.

- Jeden z nich został użyczony bydgoskiej policji, drugi znajduje się w magazynie - tłumaczy Arkadiusz Bereszyński, rzecznik miejskich strażników z Bydgoszczy. - Ewentualna inicjatywa, by przekazać sprzęt ITD nie należy do nas, przepisy wykluczyły straże miejskie i gminne z grona podmiotów, które mogą go wykorzystywać.

- Ten użyczony nam przez straż sprzęt to właściwie ręczny miernik prędkości z laserem. I w ten sposób go używamy, choć ma też funkcję robienia zdjęć i nakręcania wideo - tłumaczy tymczasem Przemysław Słomski.

By radary wróciły na bydgoskie ulice, potrzeba byłoby porozumienia ratusza z Inspekcją Transportu Drogowego.

- A właściwie z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD), którego centrala mieści się w Warszawie. Wojewódzkie ITD podlegają wojewodzie, ale CANARD należy do pionu centralnego i podlega Głównej Inspekcji Transportu Drogowego, tak więc to nie z nami ewentualnie toczyłyby się takie rozmowy - przyznaje Marcin Mroczkowski, zastępca Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego.

Oczywiście, na ulicach miasta i powiatu cały czas operują policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego, którzy mają swój sprzęt - 5 wideorejestratorów w samochodach oraz 12 urządzeń do ręcznego pomiaru prędkości.

Za i przeciw - kto ma rację?

  • Stowarzyszenie ITS Polska oraz Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji apelują o to, by wrócić do poprzednich zapisów w Ustawie Prawo o Ruchu Drogowym i dać SM prawo do używania radarów.
  • Przeciwnicy powrotu do starych rozwiązań prawnych argumentują, że obecnie kierowcy przekraczający prędkość na terenie zabudowanym o więcej niż 50 kilometrów na godzinę (jadą np. 101 km/h na „50-tce”) są eliminowani z ruchu, bo tracą za to prawa jazdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!