We wtorek w Warszawie w Ministerstwie Infrastruktury rozpocząć się mają rozmowy w sprawie dalszego funkcjonowania Portu Lotniczego w Bydgoszczy. Chodzi głównie o jego nazwę. Wciąż aktualna jest propozycja jej rozszerzenia o słowo "Toruń". Będą w nich uczestniczyć - oprócz władz portu - Jerzy Szmit, podsekretarz w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, oraz Grzegorz Schreiber, przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury.
PRZECZYTAJ:Co dalej z bydgoskim lotniskiem? Kolejny atak Torunia?
Przypomnijmy, że propozycja zakłada uzupełnienie nazwy w zamian za wpompowanie w port przez Toruń około 5 milionów złotych, które - jak twierdzą władze spółki - są konieczne do jego rozwoju.
Jednak podczas poniedziałkowej sesji sejmiku samorządowego woj. kujawsko-pomorskiego w Toruniu marszałek Piotr Całbecki zapowiedział, że jak na razie bydgoskie lotnisko ma środki na funkcjonowanie zapewnione tylko do 8 grudnia.
- Odebrałem to jako pewnego rodzaju groźbę - powiedział nam radny sejmiku z Bydgoszczy, Andrzej Walkowiak. - Marszałek stwierdził wyraźnie, że jeśli odrzucane są przez Bydgoszcz dobre intencje Torunia, to trzeba wziąć pod uwagę, że port lotniczy znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej i jest deficytowy. Pieniędzy na jego utrzymanie ma wystarczyć tylko do grudnia tego roku. Marszałek Całbecki jednoznacznie stwierdził, że mechanizmy działania spółek handlowych są oczywiste, więc trzeba będzie ogłosić upadłość.
- Moim zdaniem - uzupełnia Andrzej Walkowiak - należałoby oczekiwać teraz na zdecydowaną reakcję prezydenta Bydgoszczy na te słowa oraz rozważyć wykupienie udziałów przez Bydgoszcz.
Za utrzymaniem nazwy lotniska "Bydgoszcz" zdecydowanie opowiada się radny Roman Jasiakiewicz, który jednak w poniedziałkowej sesji nie uczestniczył.
- Już dawno mówiłem, że warto pomyśleć o podwyższeniu udziału w kapitale spółki do co najmniej 25 proc. - przypomina Jasiakiewicz. - Wtedy będziemy bezpieczniejsi przed zakusami marszałka i Torunia. I jak tu mieć zaufanie do władz samorządu województwa? To jawne, by nie powiedzieć bezczelne popieranie Gminy Toruń. Tym działaniem Toruń, nie mając portu lotniczego, we wszystkich ważnych wskaźnikach wykaże Port Lotniczy Toruń i skoczy o kilka punktów za niewielkie pieniądze.
