MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czujemy przecież tak samo

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Najbardziej bolała młodość. Pierwsze miłosne cierpienia, odrzucenie przez najbliższych i płacz matki: Dlaczego ty?!

Najbardziej bolała młodość. Pierwsze miłosne cierpienia, odrzucenie przez najbliższych i płacz matki: Dlaczego ty?!

Siedzimy w pokoju Aliny w M-3 na toruńskim Rubinkowie. Największą ścianę zajmuje regał z książkami. Na środkowej półce fotki. Mała blondyneczka z lalą, prawie tak wysoką, jak ona sama. Ta sama dziewczynka na kolanach matki. - Myślałaś, że od dziecka byłam inna? - wyprzedza moje pytanie Alina. - Nie. Byłam taka, jak koleżanki.

Będziesz kimś

Dzieciństwo. 30-tysięczne miasteczko w dzisiejszym Pomorskiem. Mama pielęgniarka, zaharowana od rana do wieczora. Najkochańsza babcia, której dom z ogródkiem i królikami w klatce zawsze był azylem. Ojciec, o którym przez 12 lat Alina wiedziała tylko, że „był i wyjechał”. I Magda, prawdziwa przyjaciółka od serca. Taka, z którą konie można było kraść i powierzyć każdy sekret. - Kiedy dzisiaj myślę o dzieciństwie i swoim miasteczku, dochodzę do wniosku, że przez kilkanaście lat naprawdę byłam szczęśliwą osobą. Chociaż w domu się nie przelewało i nie miałam pełnej rodziny - wspomina. - W mojej klasie były jednak dzieciaki, których ojcowie pili, łapali za kabel, którym nie starczało na buty czy książki. W naszym domu przez długi czas panował spokój.

W liceum wybrała klasę humanistyczną. Matka, której Alinka była oczkiem w głowie, wymarzyła dla niej karierę prawnika. - Myślę, że po prostu chciała dla mnie tego „lepszego życia”. A ten zawód kojarzył jej się z pozycją, pieniędzmi i społecznym szacunkiem. To ostatnie dla niej zawsze było ważne. Wyjedziesz na studia, będziesz kimś - tak mi powtarzała. Do 17 roku życia Alinka wpisywała się w scenariusz matki. W maturalnej klasie do „humany” w ich ogólniaku doszła Ewka. - I tu film się urywa - Alina zapala papierosa.

Kościelne pocałunki

- Znajdziesz to wszystko w poezji, filmie, muzyce. Godzina bez tej drugiej jest godziną straconą. Potrzebujesz jej jak powietrza, chcesz być zawsze blisko. Zazdrościsz kotu, który leży na jej kolanach. Dla pierwszej miłości człowiek gotowy jest na wszystko. Najpiękniejsze wspomnienia to wspólne spacery nad rzekę, godzinne rozmowy o wszystkim i niczym. Pierwsze pocałunki - po Pasterce, za kościołem. Wyznania, obietnice.

- Ewa była w pewnym sensie moim przeciwieństwem. Energiczna, pewna siebie, wręcz przebojowa. Ja bardziej w książkach, ona wśród ludzi. Pięknie grała na gitarze, śpiewała w chórze głębokim altem. Marzyła o karierze muzycznej. Sprowadzili się do naszego miasteczka z powodu ojca, wojskowego, którego tu skierowano do pracy. To był prawdziwy despota. Bił żonę, Ewę i jej młodszego brata. Dlatego Ewa wolała przebywać u mnie, przytuliła się do naszego „babskiego” domu. Przez długi czas moja matka traktowała ją jak córkę. Moment krytyczny: wiosna przed maturą. Wcześniej były już jakieś plotki, ale bardziej na zasadzie głupich żartów. Kiedy matka Aliny nakryła je na wagarach w łóżku, żarty się skończyły.

Proszę odizolować córkę!

- Na zmianę krzyczała i płakała: Dlaczego ty?! Pamiętam, jak pobiegła do domu Ewy. Dostałyśmy kategoryczny zakaz spotykania się. Ewę rodzice przenieśli do ogólniaka prawie 30 km dalej. Na dwa miesiące przed maturą. Wiem, że ojciec pobił ją do krwi. Do mnie matka przestała się odzywać. Zresztą, prawie nikt się nie odzywał. Wtedy pierwszy raz usłyszałam „ty lesbo”, od nauczycielki historii...

Po dwóch tygodniach Alina pojechała z matką do psychologa, do miasta wojewódzkiego. Przez całą drogę w pociągu milczały. - Pani psycholog przepytywała mnie w obecności matki. Po jakiejś godzinie ogłosiła, że kategorycznie należy nas z Ewą od siebie odizolować, żebyśmy przez „te młodzieńcze zboczenia” nie narobiły sobie krzywd na całe życie. Pouczyła mnie też na temat życiowej misji kobiety i autorytatywnie stwierdziła też, że „to przejdzie, jak grypa”. Nie przeszło.

Karuzela wrażeń

Po maturze Alina dostała się na polonistykę w Gdańsku. Zamieszkała w akademiku, co szybko okazało się błędem. - Nie chodziło tylko o to, że mnie, introwertykowi, przeszkadzał chaos wspólnej egzystencji czterech istot na małej powierzchni - uśmiecha się Alina. - Choć to czasem niezależne od człowieka, nie chciałam ryzykować tego, że zakocham się w którejś ze współlokatorek. Chociaż po tym wszystkim, co zdarzyło się w liceum, na kilka lat zablokowałam się uczuciowo, ciągle czułam, że coś może sie zdarzyć. W tamtym, studenckim okresie, w odróżnieniu od moich rówieśników „parujących się” na potęgę, ja nie szukałam nikogo. Przynajmniej nie świadomie. Dmuchając na zimne wyprowadziłam się na stancję.

Na roku uznano Alinę za dziwadło. „Cnotka” - mówili koledzy, którym nie pozwoliła dotknąć się na imprezie. „Zakonnica” - stwierdziły dziewczyny, kiedy po raz kolejny nie miała niczego ciekawego do opowiedzenia po weekendzie.

Po 3 latach weszła do trójmiejskiego środowiska homoseksualistów. - To było jak iluminacja, odkrycie. Że są ludzie tak samo pokrzywieni, jak ja. Ludzie, którzy przeszli o wiele więcej ode mnie, cierpiący z powodu społecznego ostracyzmu, ale walczący o osobiste szczęście. Przynajmniej część z nich. Bo, nie oszukajmy się, była też spora grupa popaprańców, uciekających w alkohol, narkotyki i karuzelę związków na jedną noc. Mnie też w końcu nie udało się tego uniknąć.

Opowiedzieć miłość

Od 4 lat mieszka z Anną, rozwódką, matką 11-letniej Paulinki. Dziewczynka już kilkakrotnie pytała: Dlaczego ciocia Alina z nimi mieszka?. Na razie wystarczy odpowiedź, że przecież wszystkie się lubią i pomagają sobie. Co będzie dalej, Alina i Anna nie wiedzą. Jakoś nie wyobrażają sobie, by z tym problemem udać się np. do poradni pedagogicznej. Nie w Polsce. - I tak musimy uważać na sąsiadów i „życzliwych” znajomych, którzy czasem zdają się pocić na samą wizję tego, co dzieje się za drzwiami naszego domu. Szczęśliwie, jak dotychczas, ludzie kupują wersję o wspólnym mieszkaniu matki porzuconej przez męża i jej kuzynki...

- Kiedy poznajesz kogoś nowego, obojętnie: kobietę, czy mężczyznę, czy automatycznie zastanawiasz się, co robi w nocy, jak uprawia seks? - Alina patrzy mi prosto w oczy. - Dlaczego niby w moim przypadku to miałoby być bardziej interesujące? Sprowadzanie homoseksualizmu do perwersji to największa pomyłka. Ale nie zamierzam ze swoją prawdą wyjść na ulicę. Zbyt dużo mam do stracenia.

Imiona bohaterek zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski