https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cztery okrążenia toru bez silnika

Robert Lubiński
Janusz Bąk, nowo wybrany prezes Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych, przybliża nam kulisy tej dyscypliny oraz opowiada o jej powstaniu, rozwoju i przyszłości w regionie.

Janusz Bąk, nowo wybrany prezes Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych, przybliża nam kulisy tej dyscypliny oraz opowiada o jej powstaniu, rozwoju i przyszłości w regionie.

Speedrower, potocznie zwany żużlem na rowerach, jest dyscypliną mało znaną. Jakie są jej podstawowe zasady?

<!** Image 2 align=right alt="Image 109188" sub="Bydgoszczanin Janusz Bąk niedawno został wybrany na stanowisko prezesa Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych Fot. Tadeusz Pawłowski">Czterech startujących w biegu zawodników ściga się po torze podobnym do żużlowego. Tor o długości od 50 do 80 metrów pokonywany jest tylko czterokrotnie, co sprawia, że wyścigi są bardziej dynamiczne. Punktacja wygląda następująco: pierwszy zawodnik na mecie otrzymuje 4 punkty, drugi 3, trzeci 2, czwarty 1. Trasę przemierzają na specjalnie do tego celu przystosowanych rowerach, pozbawionych hamulców, przerzutek oraz wszelkich wystających części. Każdy montowany jest z uwzględniem indywidualnych potrzeb zawodnika. Pod uwagę brane są przede wszystkim jego wzrost i waga. W praktyce jednak to nie maszyna, ale styl jazdy decyduje o zwycięstwie. Ważne jest umiejętne złożenie się na łuku, a dobrze dobrany rower ma tylko pomóc w osiągnięciu tego celu.

Kiedy pojawił się speedrower i w jaki sposób dotarł do naszego regionu?

Początki datowane są na lata 40. XX wieku - głównie w Wielkiej Brytanii i Australii. W końcu dotarł także do Polski. Pierwsze zawody pomiędzy Lesznem a Rawiczem rozegrano w 1994 roku, a już w dwa lata później speedrower zawitał na Kujawy. Powstało wtedy Bydgoskie Towarzystwo Speedrowerowe, które od 1998 roku do chwili obecnej funkcjonuje pod nazwą Bydgoskiego Towarzystwa Sportowego „Speedrower”. W swej dosyć krótkiej historii startów na arenie międzynarodowej Polacy mogą się poszczycić wieloma osiągnięciami. Wśród nich są tytuły indywidualnego mistrza świata, czy mistrza Europy oraz medale w konkurencjach drużynowych. Takie wyniki osiągają nie tylko zawodnicy z wieloletnim stażem. Juniorzy spisują się podobnie.

<!** reklama>Czyli w wyścigach mogą brać udział także dzieci? Czy nie jest to niebezpieczne?

Cała dyscyplina podzielona jest na kategorie wiekowe. Najmłodsi - nawet w wieku 10-12 lat trafiają do młodzików. Nieco starsi, w wieku do 16 lat to kadeci. Zawodnicy do 18 roku życia to juniorzy, natomiast powyżej - seniorzy. Wszyscy zawodnicy podczas zawodów i treningów korzystają ze środków ochrony, takich jak kask i specjalne stroje. Pozwala to na zminimalizowanie liczby kontuzji i urazów.

<!** Image 3 align=right alt="Image 109188" sub="W naszym regionie mamy dwie drużyny speedrowera w ekstraklasie. Są to Maktronik Iveco Bydgoszcz i Prosper Mustang Żołędowo. Fot. Tadeusz Pawłowski">Wykonywane na zamówienie rowery, kaski, stroje… Czy przeciętnego Kowalskiego stać na rozpoczęcie tej przygody?

Tak jak w każdym sporcie szanse na zwycięstwa bez profesjonalnego sprzętu są niewielkie. Bardzo dobry rower rodzimej produkcji to wydatek rzędu 2000 zł. Jednak kluby w miarę możliwości starają się zadbać o zawodników wspomagając ich start i karierę. Z budżetu klubów finansowane są także wyjazdy na zawody, ubrania i odżywki. Do tego oczywiście dochodzi wykwalifikowana kadra trenerska i obsługa techniczna.

To przenosi zobowiązania na kluby?

Speedrower jako dyscyplina został uznany w Polsce w 2003 r. Z przyczyn formalnych nie jest możliwa pomoc finansowa z ministerstwa, ponieważ nie możemy utworzyć związku - tak jak to jest w innych dyscyplinach. Dlatego też powstało Polskie Towarzystwo Speedrowera, później przemianowane na Polską Federację Klubów Speedrowerowych…

…której niedawno został Pan prezesem…

Tak, za namową członków federacji 18 stycznia objąłem stanowisko jej prezesa. Celem statutowym federacji jest przygotowanie młodzieży do zawodów. Stawiam sobie i innym członkom wysokie wymagania, aby jak najlepiej podołać temu zadaniu. Pierwszą uchwałą podjętą na walnym zgromadzeniu było przeniesienie siedziby federacji do Bydgoszczy. W najbliższym czasie powołane zostaną struktury organizacyjne, mające na celu usprawnienie funkcjonowania PFKS, nadzór nad oddzielnym szkoleniem juniorów i seniorów, oraz zajmujące się organizacją funduszy. Te są niezbędne, jeśli chcemy myśleć o wyjeździe w lutym na mistrzostwa świata, organizowane w Australii. Koszty samego przelotu są o wiele większe, niż koszty wyjazdu np. do Wielkiej Brytanii. Do tego dochodzi zakwaterowanie, wyżywienie, odżywki… A oprócz kadry, polecieć musi obsługa techniczna, trenerzy i osoby funkcyjne. Cała impreza potrwa około 2 tygodni, w tym czasie oprócz samych zawodów odbędą się także pojedynki towarzyskie. Nie możemy sobie pozwolić na przeznaczenie całego budżetu federacji na jeden wyjazd, oprócz mistrzostw świata istnieją przecież jeszcze rozgrywki okręgowe i ogólnopolskie. Choć miasta wspomagają ich organizację, większość wydatków ponoszą kluby. A pamiętać trzeba o ciągłym szkoleniu młodej kadry. Chcemy nabyć nowe rowery, by podnieść poziom treningu i zachęcić młodzież do wstąpienia do klubu.

Planowany jest nabór kandydatów?

Jesteśmy w końcowej fazie przygotowań do naboru. Już niedługo zostanie ogłoszona informacja o jego rozpoczęciu. Wymagana jest jedynie zgoda rodziców oraz aktualne badania lekarskie. Zapraszamy młodzież szkół gimnazjalnych, ale mogą pojawić się zarówno młodsi, jak i starsi kandydaci. Nawet w przypadku braku predyspozycji do uprawiania tej dyscypliny, chętni mogą zostać członkami klubu, wolontariuszami, czy działaczami.

Dziękuję za rozmowę.


Teczka osobowa

Janusz Bąk

Janusz Bąk, ur. 1958 r., prezes Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych, dowódca Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy, Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 przy ul. Ludwikowo 5. Z klubem i samym sportem związał się w 1996 r., gdy w lokalnych zawodach II ligi zaczęli brać udział jego synowie. Wkrótce został mianowany prezesem klubu i funkcję tę pełni do dzisiaj, mając u boku - na stanowisku wiceprezesa - swoją żonę.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski