Człowiek pod lodem [wideo]

Pokaz ratowania człowieka, pod którym załamał się lód, zorganizowano dziś w południe w inowrocławskich Solankach. Większość z kilkuset obserwatorów wzdychała z podziwem, gdy strażacy wskakiwali do przerębla.

Na skutym lodem stawie przy tężniach odtworzono kilka zaimprowizowanych scenek, w czasie których pokazywano jak wyciągać ludzi z lodowatej wody i przy okazji samemu się nie utopić.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 185239" >

Pozornie tylko wydaje się, że jeśli
jest minusowa temperatura przez dłuższy czas to lód na akwenach
jest "gruby" i można się na nim bezpiecznie ślizgać.
Tak nie jest. Nigdy nie mamy bowiem pewności czy pod lodem nie
przepływają prądy, które powodują, że lód jest miejscami
cienki i nie utrzyma człowieka. Wpadnięcie zaś do lodowatej wody,
chaotyczne ruchy oraz szok mogą szybko spowodować śmierć
człowieka.

- Gałąź z drzewa, szal, kawałek deski
czy inna część odzieży może być pomocna przy wydobywaniu ludzi
z wody. W takich sytuacjach ważne jest to, by rozłożyć
równomiernie wagę ciała. Chcąc wydostać kogoś z wody, należy
się na lodzie płasko położyć. Następnie trzeba próbować podać
jakiś przedmiot przedłużający ludzkie ramię, chociażby szal czy
konar - mówi młodszy kapitan Ireneusz Taraszka z inowrocławskiej straży pożarnej.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 185240" >

Należy również pamiętać o tym, aby natychmiast powiadomić służby ratownicze, dzwoniąc pod numer
alarmowy policji 997 lub straży pożarnej 998, czy też 112.

Trwający kilkanaście minut pokaz na siarczystym mrozi oglądało kilkuset młodych ludzi. Organizatorzy mają nadzieję, że przynajmniej niektórzy z nich będą dzięki niemu potrafili się odpowiednio zachować, gdy pod nimi lub w ich obecności załamie się lód.

Obecnie największa niefrasobliwość pod tym względem panuje w Kruszwicy. Dwa tygodnie temu szybka interwencja policji uratowała życie nastolatkowi, który pod mostem drogowym "badał" z kolegami grubość lodu. Zdarzenie nie nauczyło jednak wielu mieszkańców niczego, bowiem otrzymujemy sygnały, że pojawili się już tacy, którzy na Gopło wjeżdżają...samochodami.